
Czyta się 36 minut
Szesnastoletni Dawid Spilman mieszka z matką w Jaffie. Pewnego razu babcia kupuje mu bilet do Warszawy. Jak przywita go miasto, w którym mieszkali jego przodkowie?
Szesnastoletni Dawid Spilman mieszka z matką w Jaffie. Pewnego razu babcia kupuje mu bilet do Warszawy. Jak przywita go miasto, w którym mieszkali jego przodkowie?
Było jak w teatrze, wiatr bujał nami jak kołyską,
czekałam, aż prom zabierze mnie na drugą
stronę, mewy próbowały przysiąść na barierkach,
ale wiatr podrywał je do lotu.
Mierzeja jest wąska, każda droga nad morze ma
piętnaście minut, gdzie mieszka tylko właściciel
sauny, który otwiera mi drzwi i mówi prostymi
słowami, jak z ewangelii Łukasza, a jego blizna
niczym linia brzegowa biegnie przez środek twarzy.