
Bukolika to przewrotny tytuł. Polski fotograf i dokumentalista Karol Pałka w swoim filmie konfrontuje widza z poglądami i wartościami, o jakich wśród nieustannych, intensywnych i atrakcyjnych bodźców często się zapomina.
Darek Kuźma: Opowiadasz w Bukolice o dwóch kobietach, pani Danusi i jej córce Basi, które zdają się żyć na krańcu świata – gdzieś w Polsce, na prowincji, z dala od dużych miast, ale mimo wszystko blisko innych ludzi – na własnych zasadach. W zgodzie z naturą, w towarzystwie zwierząt, bez pieniędzy, bez nakazów i społecznych oczekiwań.
Karol Pałka: Jeżeli chcesz wiedzieć, gdzie mieszkają pani Danusia i Basia, to muszę odmówić. Zaufały mi, zaprosiły do swojego domu, podzieliły się swoją historią, a ja opowiedziałem o nich najlepiej, jak potrafiłem. Mogę powiedzieć tyle, że z perspektywy Warszawy jest to stosunkowo blisko, a one mieszkają w domu na skraju wsi – nie w izolacji czy wykluczeniu, po prostu tam, a nie gdzie indziej. Film pokazuje panią Danusię i Basię szczerze, bez upiększeń – jak żyją na co dzień, jak wygląda ich dom, jak myślą i czują – co niektórych widzów fascynuje, a innych odrzuca, skłania do odruchu „ratowania” ich. Ale tak jak nie zamierzam zdradzać miejsca ich zamieszkania, tak nie chcę narzucać nikomu jednej interpretacji filmu. Nie taka jest rola kina dokumentalnego.
Zmierzałem do nieco innego pytania, ale zaciekawiłeś mnie ty