
Wydarzenia pozostają bezwzględnie anulowane. Pierścień kwarantanny zaciska się wokół naszych umysłów. Jak wypełnić je sztuką? W poprzednim odcinku „Anulowanych wydarzeń” proponowałem kontemplację sztuki niewidzialnej, a także sztuki nieodzywania się do nikogo, sztuki niewychodzenia nigdzie, sztuki niepokazywania sztuki, a nawet sztuki nierobienia sztuki, którą na poziom arcydzieła wywindował tajwański mistrz Tehching Hsieh.
Ponieważ jednak sytuacja deprywacji od uczestnictwa w kulturze na żywo – póki co – się radykalizuje, czas sięgnąć głębiej, do samych fundamentów i zapytać: co jest w stanie zrobić każdy człowiek, niezależnie od kompetencji artystycznych, zdolności, wieku, rasy i klasy?
Na to pytanie 59 lat przed wybuchem epidemii koronawirusa dał odpowiedź Piero Manzoni, autor (nie)sławnego Merda d’artista – w wolnym, ale precyzyjnym tłumaczeniu, „Gówna artysty”.
Mondo Manzoni
Piero Manzoni przemknął przez historię sztuki jak kometa. Kiedy na początku 1963 r. powalił go atak serca, nie miał jeszcze 30 lat. Zanim przedwcześnie odszedł, zdążył zmienić świat. Do dziś wszyscy i codziennie obcujemy z twórczością Manzoniego, który uczynił naszą planetę jednym wielkim dziełem sztuki.
Dwa lata przed śmiercią Manzoni pojawił s