Ta okładka z 1974 r. jest doskonałym przykładem zastosowania żelaznej kurtyny w praktyce. Od połowy lat 40. naczelny pisma, Marian Eile, często w towarzystwie swojej zastępczyni Janki Ipohorskiej, podróżował do Paryża, gdzie za skromną dewizową dietę kupował pisma literackie i magazyny modowe. „Przekrój” „pożyczał” z nich później ilustracje, tematy, a nawet całe artykuły, bez oglądania się na prawa autorskie. Fragmenty zdjęć i rysunków trafiały czasem na okładki – redakcyjni graficy dorysowywali coś od siebie i podpisywali „Autor: Redakcja”. Dziś groziłyby za to procesy.
„Redakcja” jest też autorem prezentowanej okładki, choć jej dolna