Kotka z Gotham Kotka z Gotham
Przemyślenia

Kotka z Gotham

Łukasz Chmielewski
Czyta się 2 minuty

Seline Kyle przebiera się za Catwoman od blisko 80 lat. Ze złodziejki, którą tropił Batman, stała się kimś w rodzaju Robin Hooda, tylko że w obcisłym stroju kota i z pejczem.

„Nie ma lekko” pokazuje ogromny potencjał tej antybohaterki. Ciężar gatunkowy komiksu został przeniesiony z sensacyjno-kryminalnego w stronę dramatu obyczajowego. Za zrabowane gangsterom pieniądze Seline buduje sierociniec w dzielnicy, z której sama pochodzi. Jej przyjaciółka z dzieciństwa reaktywowała gang nieletnich złodziei, w którym obie działały przed laty. Jest też trudny związek z przyjacielem i zazdrosny kochanek.

fragment komiksu "Catwoman. Nie ma lekko"/ materiały prasowe

fragment komiksu „Catwoman. Nie ma lekko”/ materiały prasowe

fragment komiksu "Catwoman. Nie ma lekko"/ materiały prasowe
fragment komiksu „Catwoman. Nie ma lekko”/ materiały prasowe

Ed Brubaker pisze opowieść o odkupieniu i przeszłości, która wraca jak niezaleczona infekcja. Próbuje też pokazać, do czego zdolny jest człowiek – w szaleństwie i miłości. Związek Seline’y z dużo starszym detektywem jest bardzo fizyczny i skazany na porażkę. Pojedynek na pięści o Kotkę między nim a Batmanem to sevresowski wzorzec bycia twardzielem. Brubaker buduje autentyczny świat, a superbohaterskie konotacje są jak szczypta realizmu magicznego. Kostium jest przecież tylko strojem roboczym. Jedni pracują w luźnym drelichu, inni w obcisłym spandeksie. Całość dopełniają rewelacyjne grafiki Camerona Stewarta, który rysuje stylowo, efektownie i ekspresyjnie. 

Czytaj również:

Humor z zeszytów greckich Humor z zeszytów greckich
i
Giuseppe Maria Crespi, „The Wedding at Cana”, 1686 r., Wirt D. Walker Fund (domena publiczna)
Dobra strawa

Humor z zeszytów greckich

Łukasz Modelski

Wytrawne wino to w wielu językach wino „suche”. Dania ostre są „hot”, czyli gorące, rybę skrapiamy cytryną, powolnych nazywamy flegmatycznymi, a gwałtownych – cholerykami. Te przekonania, nazwy i obyczaje zawdzięczamy greckim dietetykom, którzy definiując właściwości pokarmów, ustalili kulturowe kody.

Piąte i czwarte stulecie przed Chrystusem było w Grecji okresem szczególnego intelektualnego fermentu i myślowym skokiem w nowoczesność. Podczas gdy jońscy filozofowie przyrody mieli nadzieję na odkrycie uniwersalnej zasady rządzącej rzeczywistością dzięki obserwacji świata zmysłowego, Sokrates – uznając te poszukiwania za jałowe – skoncentrował się na badaniu ludzkiej duszy (psyche). Niemal równolatkiem Ateńczyka był Demokryt, pochodzący z niezbyt wówczas popularnej trackiej Abdery. Według niego świat składał się z niepodzielnych atomów, a struktura przedmiotów oraz ich cechy – w tym smak – miały zależeć od ich kształtu i ułożenia. Słodycz na przykład zapewniały atomy gładkie, gorycz zaś chropawe. Niezależnie od słuszności ich teorii wiedza wynikała już z rozumowania, a nie doświadczenia, co stanowiło zapowiedź nowych czasów.

Czytaj dalej