Seline Kyle przebiera się za Catwoman od blisko 80 lat. Ze złodziejki, którą tropił Batman, stała się kimś w rodzaju Robin Hooda, tylko że w obcisłym stroju kota i z pejczem.
„Nie ma lekko” pokazuje ogromny potencjał tej antybohaterki. Ciężar gatunkowy komiksu został przeniesiony z sensacyjno-kryminalnego w stronę dramatu obyczajowego. Za zrabowane gangsterom pieniądze Seline buduje sierociniec w dzielnicy, z której sama pochodzi. Jej przyjaciółka z dzieciństwa reaktywowała gang nieletnich złodziei, w którym obie działały przed laty. Jest też trudny związek z przyjacielem i zazdrosny kochanek.
fragment komiksu „Catwoman. Nie ma lekko”/ materiały prasowe
Ed Brubaker pisze opowieść o odkupieniu i przeszłości, która wraca jak niezaleczona infekcja. Próbuje też pokazać, do czego zdolny jest człowiek – w szaleństwie i miłości. Związek Seline’y z dużo starszym detektywem jest bardzo fizyczny i skazany na porażkę. Pojedynek na pięści o Kotkę między nim a Batmanem to sevresowski wzorzec bycia twardzielem. Brubaker buduje autentyczny świat, a superbohaterskie konotacje są jak szczypta realizmu magicznego. Kostium jest przecież tylko strojem roboczym. Jedni pracują w luźnym drelichu, inni w obcisłym spandeksie. Całość dopełniają rewelacyjne grafiki Camerona Stewarta, który rysuje stylowo, efektownie i ekspresyjnie.