
Oksana Barszynowa i Żanna Komar, kuratorki wystawy Ukraina. Wzajemne spojrzenia (odbywającej się równocześnie w Krakowie i w Kijowie w Ukrainie), postawiły sobie zadanie karkołomne – poprzez sztukę opowiedzieć o historii zawiłych stosunków między dwoma sąsiadującymi krajami. Prezentują obraz wspólnej historii, bez uprzedzeń, za to z „dwoistością spojrzeń”.
Mit Ukrainy w polskiej świadomości do dziś pobrzmiewa nutą „szerokiego stepu, którego okiem nawet sokolim nie zmierzysz”, rozległej, żyznej ziemi na Wschodzie, Kresów Rzeczpospolitej. Ta narracja cały czas ewoluuje: Trylogia (od lat raczej oglądana niż czytana) wypadła z listy lektur niemal dekadę temu, a młodzi ludzie dziś o wiele rzadziej niż pokolenie ich rodziców wyśpiewują rzewnie, że ich serca pozostały „na zielonej Ukrainie przy kochanej dziewczynie”. Wiele lat powielania opowieści polskich panów o dzikich Kozakach zagrażających miłości pięknej Heleny i dzielnego Skrzetuskiego (historia lubi się powtarzać) nie pozostało jednak bez znaczenia dla współczesnego rozumienia naszych sąsiadów i – coraz częściej – współobywateli.
Autor nieznany, „Kozak bandurzysta”, 1832, płótno, olej, 109 × 87, NAMU
Ilja Riepin, „Śmiejący się Kozak”, studium do obrazu Zaporożcy piszący list do sułtana tureckiego, 1890, papier, akwarela, 22 × 25, NAMU
Wołodymyr Kostyrko, „Ajnkajzer, ajnrajch, ajnfolk”, 2002, płótno, olej, 150 × 120, ze zbiorów artysty
Jako odpowiedź na wyobrażenia, w któr