Krakowska wystawa „Nie tylko Bauhaus” stawia pytania o to, co stało się z potencjałem, który zrodził się w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Wybitni artyści – a szczególnie artystki – międzywojnia dopiero teraz są odkrywane i tak jak 100 lat temu ich prace zapierają nam dech.
Gdyby trzeba było z jakiejś przyczyny wybrać jedno tylko zdjęcie z całej wystawy, nie mam z tym żadnego kłopotu. Owszem, na Nie tylko Bauhaus prac jest kilkaset, co pozornie może nastręczać trudności z wyborem. Są na wystawie zdjęcia ikoniczne, bardzo znane, są prace wybitnych twórców, wielkich nazwisk. Ale tylko jedno, które mnie zatrzymuje, zachwyca w ten zupełnie wyjątkowy sposób. Coś przypomina, z czymś się kojarzy, otwiera nowe ścieżki, rozszerza obraz epoki. Robi tak zresztą większość prac na wystawie. Ale tylko jedno robi to w ten cichy, pełen oniemienia sposób. Tylko patrzeć! Tylko chłonąć! Moment piękna i pewnej jasności, no tak, olśnienia! Bo jak ona tańczy?! Claire Bauroff ulotna. Uśmiechnięta. W jakimś zapamiętaniu pochłonięta. Jakby cień nie nadążał za tancerką. Jak leci, unosi się. Jaka w tym gracja i elegancja, jaki szał i pasja! Mogłabym jeszcze długo opowiadać, ale wystarczy spojrzeć.
Może też się okazać, że Państwo przejdziecie obok niego obojętnie. Może