Kożuch Kożuch
i
Płatek śniegu, zdjęcie: Wilson Alwyn Bentley
Doznania

Kożuch

Adam Zdrodowski
Czyta się 6 minut

Sylwester. Pada śnieg.

– Idź po chleb, ale załóż kożuch, ten od cioci – mówi matka.

Adrian nie znosi kożucha.

– Muszę go zakładać?

– A co takiego się stanie, jak założysz? Zimno jest.

– Wolałbym mieć kurtkę ortalionową, jak wszyscy w klasie.

– Nie mamy teraz pieniędzy. Jak ja poszłam z matką do sklepu i tam był płaszczyk, który mi się podobał, ale wiedziałam, jak matce jest ciężko, to powiedziałam jej, że chcę inny; nie podobał mi się, ale był tańszy. A ty nigdy o nas nie pomyślisz.

Ma jeszcze założyć wełnianą czapkę od babci („i kalesony od stryjka”, „i podkoszulek po dziadku”, „i onuce ojca, pamiątkę z jednostki”, dopowiada w myślach), której też nie znosi, bo gryzie, i dlatego, że Adrian wygląda w niej jak lamus („nie stać go na Nike, to mu babcia wydziergała”). Do piekarni jest jakieś pięćset metrów, ktoś z klasy może go zobaczyć; to jak czołganie się przez zasieki, droga przez mękę, droga krzyżowa (której jak dotąd zdołał uniknąć). Nie jest złodziejem, ale coś na nim gore, nie tylko czapka, ale twarz, szyja,

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Nieboszczka Nieboszczka
i
"Koty w śniegu", 1946 r., Morris Hirshfield
Opowieści

Nieboszczka

Joanna Rudniańska

Były sobie dwa koty, Pazur i Franek. Pazur był dostojny, szaro-brązowy, wyjątkowo pięknie pręgowany, a Franek był zwykłym rudzielcem. Koty mieszkały w Berlinie, w niewielkim apartamencie na Kreuzbergu. Mieszkało tam też dwoje ludzi – Ona i On. Ona przynosiła z miasta kocie jedzenie, a On był portrecistą kotów.

W apartamencie Pazura i Franka wisiało mnóstwo portretów. Największy był portret szarej kotki z białymi, pręgowanymi łatkami, o której Ona i On mówili Nieboszczka. „Przewieś Nieboszczkę”, „Czy odkurzyłaś Nieboszczkę?”, „Spójrz, Nieboszczka krzywo wisi” – mówili On lub Ona.

Czytaj dalej