Im więcej życzliwych gestów wykonamy w kierunku innych, tym lepiej będziemy się czuć: psychicznie i fizycznie. O wnioskach, jakie przyniosło niedawne, zakrojone na światową skalę badanie dobroci, opowiada Claudia Hammond, jego współtwórczyni.
Głos tej dziennikarki zna pół Anglii – od lat prowadzi w BBC audycje popularnonaukowe z zakresu psychologii, neurologii i zdrowia mentalnego. Opowiada w nich, jak można wyniki nowych, nieraz przełomowych badań wykorzystywać w praktyce. Jest autorką książek: Sztuka odpoczynku (Czarna Owca, 2021) oraz The Keys to Kindness (Canongate, 2022), które powstały na podstawie współtworzonych przez nią międzynarodowych badań nad odpoczynkiem (The Rest Test) i dobrocią (The Kindness Test). Podróżuje po świecie, wygłasza wykłady otwarte i prowadzi debaty dotyczące zdrowia. „Przekrój” złapał ją w domu w Londynie, na dzień przed wylotem do Nowej Zelandii.
Paulina Wilk: Chciałabym zacząć od podziękowania. To bardzo miłe, że zgodziłaś się poświęcić czas i podzielić wiedzą z nieznaną dziennikarką z Polski. Ale chyba lubisz rozmawiać z nieznajomymi?
Claudia Hammond: To prawda! Często zaczepiam obcych. Ucinam sobie z nimi pogawędki w sklepach albo w metrze.
Po co to robisz?
Kilka lat temu zaangażowałam się w prowadzone przez BBC i University of Manchester badanie nad samotnością [zrealizowano je w 2017 r. pod nazwą Loneliness Experiment, wzięło w nim udział 55 tys. osób – przyp. red.]. Jego wyniki pokazały, że rozmowy wcale nie muszą być głębokie, aby znacznie zmniejszać poczucie osamotnienia. Wystarczą drobne uwagi. Gdy witasz się i przez chwilę gawędzisz z kimś w sklepie, możesz być jedyną osobą, z którą ten ktoś porozmawia przez cały dzień. Twój gest i to, że poświęcasz mu trochę czasu, mogą mieć dla niego wielkie znaczenie. Wymiany zdań, nawet te małe, dają poczucie człowieczeństwa i wspólnoty. Pozwalają zrozumieć, że cokolwiek nas spotyka, nie jesteśmy sami.
Z drugiej strony zagajanie do obcych ludzi wystawia nas na ryzyko.
Większość z nas obawia się, że zostanie to źle odebrane, tymczasem badania pokazują coś przeciwnego: zdecydowana większość osób odpowiada chętnie i cieszy się, gdy ktoś ich zaczepi. Drugą ważną przeszkodą dla okazywania życzliwości jest brak czasu. To akurat nie dziwi – ludzie żyją w pośpiechu i nawet jeśli myślą o aktach dobroci, nie zawsze mogą faktycznie się na nie zdobyć. Dużo bardziej zaskoczyło mnie, że powstrzymuje nas też obawa przed zawstydzeniem. Sama staram się pracować nad tym poczuciem wstydu, powtarzam sobie, że choć oferując pomoc, ryzykuję bycie źle zrozumianą, to ewentualna strata będzie