16 IX 68
Kochana Wisławo! W dniu moich imienin życzę Ci, abyś niczego sobie nie wmawiając, w sposób wolny i nieprzymuszony, długo jeszcze mnie lubiła. Może ½ roku – a może nawet rok?!! Byłoby lepiej, jakbyś mnie lubiła jeszcze I rok, bo mielibyśmy przed sobą wiosnę i lato. Można by jeszcze jechać do Lanckorony (nie wiem jak Ty, ale ja mam stamtąd bardzo dobre wspomnienia), albo w jakieś nowe miejsce. (Jest jeszcze bardzo dużo miejsc, w których nie byliśmy!) No i koniecznie na ryby! Tymczasem (aż do odwołania) całuję Cię mocno.
Kornel
środa, 18.9.68
Kochany Kornelu!
Dziękuję za życzenia, które złożyłeś mi na swoje Imieniny! Pomysł śliczny, ale treść powiedziałabym nie do przyjęcia. Po pierwsze lubić to ja sobie mogę 35 jeszcze osób (w tym 4 kobiety i 31 mężczyzn). Ciebie mam na zupełnie innym etacie. Po drugie nie chcę myśleć o żadnych terminach nawet żartem. Ważny jest dla mnie tylko jeden termin – żeby stąd jak najprędzej wyjść. Nie stawiaj mi innych, Kornelu, chyba że sam chcesz, tak Ci wygodniej, albo po prostu Cię to bawi… Do Lanckorony chcę jechać, na ryby chcę jechać, do Cieszyna chcę jechać. W ogóle chcę jechać z Tobą po całym atlasie, z wyjątkiem obu biegunów i strefy podzwrotnikowej. Kiedy dostaniesz tę karteczkę, będziesz już pewnie po powrocie z Zakopanego. O żądzo korespondencji! Jeszcze gorzej spisują się ostatnio nasze telefony. Pogoda za to dziś piękna (środa) i może chociaż ona będzie nam sprzyjać. Cieszę się, choć wiem, że po Twoim wyjeździe będzie mi znowu żal.
Całuję Cię Kornelu!
Wisława