
Biblioteka autobusowa, darmowy transport, tłumaczenia, ciepłe posiłki – sposobów na pomaganie jest wiele. Przenosimy się na chwilę do obozu dla uchodźców nieopodal Salonik, patrząc na świat ich oczami oraz z perspektywy wolontariuszy, którzy im pomagają.
Trzeba uporządkować książki na półkach według gatunków lub języków, rozdać wodę, posortować ubrania, kroić cebulę na obiad, pakować skarpety. Tym, między innymi, zajmują się Ata, Simone, Ahmed, Rosa, Keira i Hope, którzy pomagają uchodźcom i migrantom w Grecji. Mają ręce pełne roboty i przyznają zgodnie, że przyda im się praktycznie każda pomoc. W zamian dają wikt i opierunek.
1.
Czas na miejscu dłuży się niemiłosiernie. Mieszkańcy obozów dla uchodźców żyją w kontenerach lub w namiotach. Czekają na tzw. interview, czyli wywiad będący częścią procedury, w wyniku której mogą otrzymać status uchodźcy. Jest jesień 2020, a pochodząca z Afganistanu Masume na swój musi poczekać do 2022 roku. Do tego czasu co miesiąc dostaje 75 euro i nie może legalnie pracować.
Mieszka w jednym z obozów dla uchodźców i w wolnym czasie stara się nie zwariować z nudów. Akurat wyszła na spacer z koleżanką. Będąc w obozie można godzinami obserwować, co się dzieje dookoła. Można pogadać z sąsiadem. Jeśli mieszka się w kontenerze, w którym jest kuchnia, jest czas, żeby coś ugotować. Chwilę posiedzieć bezczynnie. Podejść do biura administracji w swojej sprawie, by usłyszeć po raz kolejny,