
„Ja powtarzam to w kółko, my sobie nigdy nie zdajemy dostatecznie sprawy z odpowiedzialności za drukowane słowo, jak daleko ono dociera i jakie robi wrażenie” – napisał w 1945 r. w liście do redakcji Jarosław Iwaszkiewicz. 13 lat później życie dostarczyło dowodów na prawdziwość tego twierdzenia. A wszystko przez prezentowaną poniżej okładkę!
Zacznijmy więc od niej. Koniec lat 50., listopad. Okładka nieco ponura, ale to czasy niedoboru drukarskiego tuszu i prawie wszystkie numery z tego okresu są ponure, szare. Zdjęcie wykonał Wojciech Plewiński, stawiający wówczas pierwsze kroki jako redakcyjny fotograf. Po prawej stronie