Krokusy
Zakwitły krokusy. Zrobiwszy im zdjęcie, wrzuciłem je na Instagram z hashtagiem #krokusy, bo córka powiedziała, że na Instagramie trzeba dawać hashtagi. Chciałem trafić z moim zdjęciem do społeczności osób fotografujących kwiaty. Niestety, zamiast #krokusy napisałem #krakusy, przez co polubiło mnie parę stron poświęconych Krakowowi.
Włoszczyzna
Poszedłem do supermarketu kupić niezbędne warzywa na rosół, tzw. włoszczyznę. Są to zazwyczaj marchewka, pietruszka, seler i por. W sklepach często owija się je grubą gumką recepturką i sprzedaje razem. Taki właśnie zestaw nabyłem. Przy kasie zapłaciłem 300 zł i zaaferowany jakimiś sprawami poszedłem do domu. Po drodze dotarło do mnie, że coś się nie zgadza. Wróciłem do sklepu i powiedziałem kasjerce, że chyba zaszła pomyłka, że zwykła włoszczyzna nie powinna tyle kosztować. Kasjerka przyznała mi rację.
Wiosna
Cały dzień chodził mi po głowie dawny przebój Skaldów Wiosna. Nie mogłem się doczekać, kiedy w domu puszczę go z głośników. Wszedłem do mieszkania, nalałem sobie burbona i odtworzyłem piosenkę Skaldów. Niestety zauważyłem, że teraz, kiedy jej słucham, jakoś przestała mi się podobać.
Porządki
Postanowiłem zrobić wiosenne porządki. Zacząłem od segregowania swoich rzeczy. Okazało się, że niektóre z nich wcale nie są mi potrzebne, więc postanowiłem ich się pozbyć. Och, jak wspaniale czułem się podczas wyrzucania kolejnych bambetli! Kiedy skończyłem, zdałem sobie sprawę, że siedzę na podłodze w pustym mieszkaniu i odrywam klepki. Chyba mnie poniosło.
Bałwan
Stał na trawniku pod moim blokiem. Jakim cudem przetrwał zimę? Przecież jest już ciepło, w ciągu dnia temperatura przekracza nawet 20°C! Może po prostu nie jest ze śniegu, tylko – bo ja wiem – z waty? Wracając z pracy, podszedłem do niego i sprawdziłem. Bałwan był z najprawdziwszego, zimnego śniegu. Nic nie rozumiałem.