Najlepsze imię dla misia Najlepsze imię dla misia
i
Kubuś Puchatek, autor: A. A. Milne, ilustracja: E. H. Shepard, 1926 r., Cooper Hewitt, Smithsonian Design Museum; źródło: Wikimedia Commons (domena publiczna)
Opowieści

Najlepsze imię dla misia

Maciej Stroiński
Czyta się 12 minut

Kubuś Puchatek to bardzo angielska książka, dobrze wychowana, dlatego pamięta, że na dzień dobry trzeba się przedstawić. Dzisiaj wszyscy wiedzą – i mali, i duzi – kto to jest Puchatek, ale kiedyś tak nie było.

„Przedstawiam wam misia Puchatka, który właśnie w tej chwili schodzi po schodach” (wszystkie cytaty z Kubusia w przekładzie Ireny Tuwim). Kultura wymaga, żeby autor zapowiedział swego bohatera, lecz nigdy nie samego siebie, bo jak by to wyglądało? W swojej sprawie głosu nie ma. Jest jak Blanche z Tramwaju i musi polegać na pomocy nieznajomych. W Dzień Kubusia Puchatka raczą więc Państwo poznać: Alan Alexander Milne.

Pierwsza sprawa: jak to czytać? Od tego zależy, jak będziemy odmieniali. Słownik oksfordzki podaje wymowę „miln”, czyli z akcentem na pierwszą sylabę, bo jest tylko jedna. Ja zawsze mówiłem „milne”, ale tak nie jest poprawnie. Po polsku zatem powiemy o powieści Milne’a i o jej autorze: Milnie (nie „Milnego”, nie o „Milnem”).

Autorka Harry’ego Pottera skorzystała z inicjału, podpisując swe powieści, żeby czytelnikom chłopcom nie przyszło do głowy, że może nie są targetem, bo książka „dziewczyńska”. Tak namówił ją wydawca, tak się robiło w latach 90. XX wieku. Autor Kubusia Puchatka wybierał swój podpis jeszcze w wieku XIX i miał inny powód, by użyć dwóch imion i podać je w skrócie. Czytamy w Puchatku, w słynnym rozdziale trzecim (w tej książce nie ma niesłynnych):

„Prosiaczek mieszkał we wspaniałym domu w samym środku wielkiego buka, a wielki buk rósł w samym środku Lasu, a Prosiaczek mieszkał w samym środku domu. Tuż obok jego domu wisiał kawałek złamanej deski z napisem: WSTĘP BRON. Gdy Krzyś zapytał Prosiaczka, co to znaczy,

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Dla analfabetów: Czyli dla dzieci Dla analfabetów: Czyli dla dzieci
i
Audiobook „Kubuś Puchatek” wyd. Nasza Księgarnia
Przemyślenia

Dla analfabetów: Czyli dla dzieci

Maciej Stroiński

Motto: „– Puchatku? – Tak, Prosiaczku? – Nic, chciałem się tylko upewnić, że jesteś”

Czemu dzieci nie czytają? A jak mają czytać, kiedy jeszcze nie umieją? Nie mówię o wtórnym analfabetyzmie, lecz o zwykłym, wczesnoludzkim: o ludziach niskiego wzrostu nieczytających z racji nieumienia. To właśnie dla nich stworzono rodziców oraz audiobooki. Najfajniej oczywiście, kiedy na głos czyta tata, z drugiej strony tylko Gajos jest Gajosem. Dzieciom teraz nic nie powie, że grał Janka Kosa, tak jak im nie powie, że Andersena czyta Maks z Seksmisji. Ale jeśli powiem, że osioł ze Shreka czyta braci Grimm? On gada!

Czytaj dalej