Komiks Karola Kalinowskiego Kościsko został wybrany najlepszą książką dla dzieci na tegorocznej edycji Festiwalu Literatury dla Dzieci. Przyznawana od 2014 roku Nagroda Ferdynanda Wspaniałego po raz pierwszy przypadła komiksowi. Sukces to tym większy, że wśród kilkunastu nominacji zwykle nie ma komiksu.
Konkurencja jest ogromna, bo książka dla dzieci – ilustrowana czy graficzna – osiągnęła wysoki poziom artystyczny i jest w czym wybierać. Za rok 2016 nominowane były między innymi świetne Szopięta Ewy Kozyry-Pawlak czy poruszająca trudny temat uchodźców Wędrówka Nabu Jarosława Mikołajewskiego (tekst) i Joanny Rusinek (ilustracje). Nagroda dla Kościska nie jest jednak w żaden sposób kontrowersyjna, bo Kalinowski stworzył magiczny świat, w którym wszystko może się zdarzyć, bohaterów, którzy są prawdziwi i gwarantują przygodę. Całość zilustrował delikatną i kunsztowną kreską. Wśród uzasadnień jury pojawiły się między innymi takie stwierdzenia: „Bo komiks, a tych ciągle mało; Bo jest czarno biała, a budzi kolory”. Drugie zdanie świetnie oddaje talent Kalinowskiego do barwnego opowiadania, pierwsze pokazuje niestety smutną prawdę o polskim komiksie dla dzieci.
Na szczęście, sytuacja zmienia się głównie za sprawą twórczości samego Kalinowskiego (jego Łauma doczekała się czterech wznowień, na podstawie komiksu wystawiane są sztuki teatralne i powstaje film) i Tomka Samojlika (Ostatni żubr, Norka zagłady) czy komiksom, które są nagradzane w organizowanym przez wydawnictwo Egmont konkursie na komiks dla dzieci imienia Janusza Christy (nieżyjącego twórcy kultowych postaci Kajko i Kokosza). W porównaniu jednak do książek dla dzieci polskich komiksów jest jak na lekarstwo. To także nisza na komiksowym rynku zdominowanym przez superbohaterów Marvela i DC oraz Kaczora Donalda. Dobrą pozycję mają tylko Tytus, Romek i A’tomek, Kleks czy Kajko i Kokosza – ich znają wszyscy, ale to już wiekowe publikacje. Z kolei Lil i Put, Kubatu czy Malutki Lisek i Wielki Dzik – mimo potencjału – ciągle pozostają w cieniu swoich peerelowskich kuzynów. Nagroda Ferdynanda Wspaniałego dla Kościska może to zmienić. Fajne komiksy nie wystarczą, potrzeba jeszcze pozytywnej recepcji medium i wiary branży wydawniczej i księgarskiej w polski komiks dla dzieci. Bez tego komiksy nie będą traktowane na równi z książkami obrazkowymi i książkami ilustrowanymi, a sami (niekomiksowi) wydawcy, którzy czasem wręcz unikają określenia komiks dla wydawanych przez siebie komiksów (sic!), uwierzą w siłę obrazkowych opowieści. Dzięki takim nagrodom komiks na szansę wyjść ze swojego getta i znów, podobnie jak w PRL-u, masowo trafiać do młodszego odbiorcy.