Na początku XVII w. 7000 osób było przesłuchiwanych i torturowanych w lochach Logroño. To największy w historii udokumentowany proces o czary. 400 lat później kobiety chcą odbudować pamięć o tamtych wydarzeniach.
Hiszpańskie Salem
W słoneczny niedzielny poranek, pod koniec marca, baskijska wioska Zugarramurdi tętni życiem. „Mamusiu, czy to woda czarownic?” – pyta chłopiec, machając plastikową butelką z przydrożnego sklepiku. „Czy to prawda, że w tych jaskiniach wciąż mieszkają czarownice?”.
Zugarramurdi, położone przy granicy z Francją i zamieszkane przez 224 osoby, nosi przydomek „hiszpańskiego Salem”. W latach 1609–1610 r. stanowiło epicentrum jedynego procesu o czary przeprowadzonego przez hiszpańską inkwizycję, który, wedle dokumentów, uznaje się też za największy w historii. Prawie 7000 osób z okolic Zugarramurdi zostało przewiezionych 170 km na południe, do miasta Logroño, gdzie mieściła się regionalna siedziba inkwizycji. Tam poddano ich torturom i przesłuchaniom, po których zostało 11 000 stron dokumentów.