O ludzkim pragnieniu sensu i historii, nawyku porządkowania, a także o pisaniu jako formie istnienia, rozumienia oraz opowiadania sobie świata mówi Julia Fiedorczuk.
Adam Zdrodowski: Nakładem wydawnictwa Warstwy właśnie ukazała się Astrostrada z girlandami, czyli Twoje wiersze zebrane. Julio, chciałbym zacząć od pierwszego wrażenia, a więc od fantastycznego projektu książki, za który odpowiada Joanna Jopkiewicz / Grupa Projektor. Mamy też świetne fotografie Radosława Kobierskiego. Okładka każe przyjąć perspektywę kosmiczną, tak silnie u Ciebie obecną. Z jednej strony te gwiazdy sugerują, że Astrostrada… mieści w sobie kosmos, z drugiej – że wiersze są częścią kosmosu. Publikacja ma twardą oprawę, która jest – co nietypowe – docięta równo ze stronami książki. Poza tym płócienny grzbiet, bez nazwiska i tytułu. Rzecz skojarzyła mi się z notesem, zeszytem, notatnikiem, dziennikiem. Co o tym myślisz?
Julia Fiedorczuk: Piękne. Nie interpretowałam wizualnej strony książki w ten sposób. Natomiast bardzo mnie cieszy perspektywa kosmiczna. Są gwiazdy, są konstelacje, przy czym układ kropek nie naśladuje żadnego istniejącego gwiazdozbioru. Kwestia łączenia kropek bardzo mnie ostatnio zajmuje. Ludzka percepcja ma skłonność – o czym mówi fenomenologia – do dopatrywania się wzorów w rzeczywistości, która jest – przynajmniej o ile wiemy – chaotyczna. Czytanie gwiazd fascynuje mnie jako zapis działania ludzkiego umysłu i pragnienia sensu, opowieści. W innej książce, którą właśnie skończyłam – Dom Oriona – gwiazdozbiór Oriona jest motywem przewodnim, m.in. dlatego, że jest widoczny z każdego miejsca na Ziemi i obecny w najstarszych istniejących mitach, przekazach w bardzo różnych kulturach.
Okładkowe kropki można łączyć na różne sposoby. Ponadto te kropki, sugerujące gwiazdy i konstelacje, są też