Sharad, główny bohater nagrodzonego na prestiżowych festiwalach w Wenecji i Toronto filmu The Disciple, chłonie pod czujnym okiem swego guru przekazywane z pokolenia na pokolenie tajniki klasycznej muzyki indyjskiej, systemu pozbawionego tradycyjnego zapisu nutowego na rzecz improwizacji popartej latami czy wręcz dekadami praktyk. Mężczyzna ma dwadzieścia kilka lat i pragnie stać się godnym kultywowania wielowiekowych tradycji, obrana przez niego droga wiąże się jednak z życiem pełnym wątpliwości i wyrzeczeń. Darek Kuźma porozmawiał z Chaitanyą Tamhanem, reżyserem The Disciple, o różnych aspektach klasycznej muzyki indyjskiej i byciu artystą w dzisiejszym świecie.
Dariusz Kuźma: Pokazujesz w The Disciple, że mimo swych bogatych tradycji klasyczna muzyka indyjska jest dziś w Indiach kulturową niszą. Co sprawiło, że poświęciłeś kilka lat życia na realizację filmu na ten temat?
Chaitanya Tamhane: Rzeczywiście nie cieszy się za dużą estymą w ramach kultury popularnej, ponieważ aby potrafić zrozumieć jej piękno, docenić jej formalną i muzyczną złożoność, należy mieć jakąś wiedzę w tej dziedzinie, zaś wykonywanie jej przed publicznością wymaga uprzedniej wieloletniej edukacji. Gdy dorastałem, nie miałem w zasadzie pojęcia o istnieniu klasycznej muzyki indyjskiej. Poznawałem