Kino to centrum handlowe
i
Tsai Ming-liang (mat. prasowe)
Przemyślenia

Kino to centrum handlowe

Rozmowa z Tsai Ming-liangiem
Mateusz Demski
Czyta się 10 minut

Film jest dla mnie sztuką opartą na patrzeniu. Nie fabuła, nie kontekst czy opowieść, a obraz, który sam w sobie jest przecież niezwykle bogaty w znaczenia, jest tym elementem kluczowym i najbardziej poruszającym w kinie – mówi Mateuszowi Demskiemu Tsai Ming-liang, jeden z najbardziej znanych i najczęściej nagradzanych filmowców tzw. nowej fali tajwańskiego kina, przedstawiciel nurtu slow cinema i ulubieniec publiczności festiwalu Nowe Horyzonty. Reżyser planował w tym roku przylecieć do Wrocławia. Jak łatwo się domyślić, koronawirus pokrzyżował te plany.

Ze względu na pogarszającą się sytuację epidemiczną i dla bezpieczeństwa publiczności organizatorzy postanowili zmienić również formułę samego festiwalu i przenieść wydarzenie do sieci. W dniach 5–15 listopada widzowie ze swoich domów będą mogli zobaczyć ponad 170 tytułów z kilkudziesięciu różnych krajów. Wśród nich znalazł się najnowszy film Tsai Ming-lianga, który swoją światową premierę miał na tegorocznym Berlinale. Dni to opowieść o spotkaniu dojrzałego mężczyzny i młodego masażysty, o sytuacjach życia codziennego. To kino kontemplacji, oparte na powolnym rytmie, długich statycznych ujęciach, pozbawione słów, w którym zwyczajowa akcja i liniowa fabuła przestają mieć znaczenie. W prostocie i minimalizmie tego filmu zawarte są jednak najgłębsze prawdy.

Mateusz Demski: Mijają dekady, zmieniają się mody, cały świat pędzi na złamanie karku, pogrąża się w zgiełku i zabieganiu. W tym wszystkim nie zmienia się jedno: Tsai Ming-liang nadal kręci filmy pozbawione bodźców, atrakcji i słów, w których wydarzenia toczą się z żółwią powolnością. Jak to w ogóle możliwe?

Tsai Ming-liang: A widzisz! Może to wynik tego, że nie wszyscy chcemy stanąć do tego biegu. Kilka dni temu, kiedy odbywała się premiera mojego filmu, siedziałem

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Zrozumieć Czukcza
i
"Wieloryb z Lorino", reż. Maciej Cuske
Przemyślenia

Zrozumieć Czukcza

Mateusz Demski

Zabijanie wielorybów początkowo prowokowało sporo pytań natury etycznej. Bo przecież to gatunek bardziej zagrożony wyginięciem niż ptaki lub ssaki lądowe, bo przydawanie im cierpienia jest niehumanitarne i niezgodne z ideą ratowania naturalnego środowiska. Jednak szybko zrozumiałem, że żeby zbliżyć się do tych ludzi, trzeba odrzucić wszelkie uprzedzenia, a nawet własne przekonania, i spróbować zrozumieć czukocką kulturę – mówi Maciej Cuske, twórca dokumentu „Wieloryb Lorino”, który jest owocem podróży na Czukotkę, krainę na końcu świata. Premiera filmu odbędzie się w ramach 60. Krakowskiego Festiwalu Filmowego.

Mateusz Demski: Kilkanaście lat temu zjechałeś trasę wzdłuż słynnej moskiewskiej elektryczki, teraz przygnało cię na Czukotkę, a więc do ostatniej republiki byłego ZSRR i jednego z najbardziej niedostępnych oraz najtrudniejszych do życia miejsc na Ziemi w pobliżu Cieśniny Beringa. Ciebie wyraźnie ciągnie na Wschód.

Czytaj dalej