Niewolnice świątynne Niewolnice świątynne
i
ilustracja: Joanna Grochocka
Opowieści

Niewolnice świątynne

Tomasz Wiśniewski
Czyta się 2 minuty

Zdumienie czy wręcz oburzenie, jakie wywołuje w nas zjawisko „sakralnej prostytucji”, stosunku seksualnego z obcą osobą w świątyni, jest silnie związane z zachodnią tradycją religijną, która – by tak rzec – w sposób radykalny wypędziła seks ze świątyni. Ekstatyczna seksualność łączona z mocą płodności, wegetacji i obfitości, z celebrowaniem życia nie jest tym, co kojarzymy z trzema wielkimi monoteizmami. Jahwe jest Bogiem transcendentnym, znajduje się poza światem. Stworzył świat, ale – co wyjątkowe na tle innych mitologii – nie z własnej substancji. Boskość nie jest więc obecna w świecie, a życie (w tym akt seksualny jako jego podstawowy przejaw) nie jest „boskie”.

Być może sakralna prostytucja to najszczęśliwszy termin i lepiej – śladem pewnych badaczy i badaczek – odwoływać się do greckiego terminu hierodouleia i mówić o hierodulach.

Przypomnijmy, że starożytne religie Bliskiego Wschodu i Indii darzyły szczególną czcią nie surowego Boga patriarchów, lecz wielkie boginie płodności: Innanę (Summer), Isztar (Akad), Astarte (Fenicja), Ma (Grecja, Anatolia), Afrodytę (Grecja, Cypr), Anahitę (Persja). Kapłanki tych bogiń pełniły świątynną służbę, która miała również charakter seksualny. W niektórych regionach (i epokach) obowiązkiem dziewic było odbycie podobnej służby przed zamążpójściem. Według pewnych świadectw historycznych świątynie były zatłoczone dziewicami oczekującymi możliwości spełnienia swej religijnej powinności. Nie łączyło się to z niczym dla nich upokarzającym, a wręcz przeciwnie. Prostytucja sakralna była starannie oddzielana od prostytucji świeckiej. Kapłankom w świątyni Jagannatha w Puri zakazywano nawet poruszania się po ulicach, po których chadzały świeckie prostytutki. Kodeks Hammurabiego karał na liczne sposoby kobiety, które będąc na służbie, udawały się do „tawerny”.

Informacja

Z ostatniej chwili! To pierwsza z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Kapłanki były obdarzane czcią, uznawano je bowiem za ziemskie wcielenia bogini. Stanowiły żywą personifikację jej sił życiowych i twórczych również poprzez taniec i śpiew. Akt seksualny był więc postrzegany jako uczestnictwo w boskości.

Mitologie wielkich bogiń starożytności często opowiadały o ich boskich, młodych kochankach (Attis, Adonis czy Ozyrys), którzy umierali i zmartwychwstawali dzięki interwencji swoich pań. Ziemskim odpowiednikiem tych kompleksów mitologicznych były sanktuaria mężczyzn kapłanów, najczęściej kastrowanych, co prawdopodobnie należy odczytywać jako akt samounicestwienia. Tak jak młodzi bogowie, oni również umierali, tyle że symbolicznie poprzez utratę mocy prokreacyjnych. Podobnie jak kapłanki, służyli boginiom także poprzez seks rytualny. Niekiedy nosili kobiece ubrania.

Interesującą kontynuację zbliżonych wierzeń i praktyk, która dotrwała do naszych czasów, stanowią indyjscy hidźrowie, którzy rytualnie poddają się kastracji. Podczas tego rytuału kontemplują obraz bogini Bahuchara Mata, która również się okaleczyła, ucinając jedną ze swoich piersi. Ich podstawowym zajęciem jest uroczysty taniec i śpiew w domu, gdzie narodziło się dziecko. Hidźrowie żyją z jałmużny lub z prostytucji.

ilustracja: Joanna Grochocka
ilustracja: Joanna Grochocka

 

Czytaj również:

Królowie Królowie
i
ilustracja: Joanna Grochocka
Wiedza i niewiedza

Królowie

Tomasz Wiśniewski

Mit wszechwładnego króla – potężnego dyktatora będącego poza prawem i mogącego sobie pozwolić na każdą zachciankę – został w naszych czasach mocno osłabiony poprzez ukazywanie kulis życia dworu brytyjskiego: głównie przez produkcje filmowe ujawniające samotność członków rodziny królewskiej i opresje wypływające z ograniczeń prawnych, sztywnej tradycji oraz protokołu.

Warto jednak pamiętać, że antropologowie nie myślą o królach jako o wszechwładnych dyktatorach już od dawna. Materiał etnologiczny, a także interpretacja źródeł starożytnych ukazują niemal zupełnie odmienny obraz „władcy”.

Czytaj dalej