Obowiązki mam hipsterskie
i
Michał Borczuch/fot. Magda Hueckel, Festiwal Interpretacje
Przemyślenia

Obowiązki mam hipsterskie

Maciej Stroiński
Czyta się 1 minutę

Paszporty „Polityki” przeszły z fazy nominacji do fazy wręczone i może by Państwo chcieli wiedzieć, kto to jest ten Michał Borczuch.

Informacja

Z ostatniej chwili! To przedostatnia z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Robi teatr, ale jako ktoś więcej niż tylko reżyser. Borczuch ma oczy, może dzięki ASP, może dzięki liceum plastycznemu. Jest dizajnerem tego, co wystawia, trochę tak jak Lupa. Jego spektakle są najczęściej piękne i najczęściej nudne. Chyba że jesteś na teatrologii, to nuda czy nie, przyda się do licencjatu. Borczuch, pupil pisma „Didaskalia” i w ogóle towarzystwa, zrobił przynajmniej jeden szczerze boski spektakl – Wszystko o mojej matce w nowohuckiej Łaźni Nowej, hołd kobietom z czasów, gdy takie hołdy składało się niekoniunkturalnie. Obsada życia, MAGIA TEATRU, dużo z Almodóvara, gejowska lowe do diwy. Inne jego dzieła są w duchu hipsterskim, że im gorzej, tym lepiej. Paszport idzie do Borczucha nie za dobry teatr, tylko za odważny. I, jak pisze Paweł Soszyński, „bo się, k…, należało”. Byłem na jednym z trzech przebiegów jego Czekając na Godota. Tyle z niego zostało co recenzja w pierwszym „Przekroju” po przemianie, tym, co się go nie dało dostać.

Czytaj również:

Nowe definicje wierności
i
ilustracja: Mieczysław Wasilewski
Promienne zdrowie

Nowe definicje wierności

Esther Perel

Za każdym razem, gdy psychoterapeutka Esther Perel mówiła komuś, że pisze książkę o niewierności, natychmiast słyszała pytanie: „Jesteś za czy przeciw?”. Odpowiadała: „Tak”.

Wiele osób utożsamia wyłączność seksualną z zaufaniem, poczuciem bezpieczeństwa, zaangażowaniem i lojalnością. Nie mieści im się w głowie, że wszystkim tym wartościom można hołdować również w bardziej swobodnym związku. Tymczasem, jak przekonuje psychiatra Stephen B. Levine, weryfikacja systemu wartości to integralny element życiowych doświadczeń. Dotyczy to zarówno wartości politycznych, jak i religijnych czy zawodowych. Dlaczego sfera seksualna miałaby być pod tym względem wyjątkiem? A co, jeśli potraktujemy wierność jako trwały fundament związku, obejmujący wzajemny szacunek, lojalność i emocjonalną bliskość? Zależnie od ustaleń obu stron może ona, ale nie musi wiązać się z wyłącznością seksualną. Jeśli chcemy zredefiniować to pojęcie, warto przyjrzeć się bliżej tym, którzy już realizują ten projekt w praktyce. Współcześni romantyczni pluraliści znacznie głębiej zastanawiają się nad znaczeniem wierności, seksualności, miłości i zaangażowania niż wiele monogamicznych par, a dzięki temu często udaje im się osiągnąć większą bliskość. Uderzające jest to, że wiele z tych alternatywnych sposobów budowania relacji nie ma nic wspólnego z rozwiązłością. Te eksperymentalne sposoby współbycia, oparte na dobrej komunikacji i uważnym namyśle, przeczą stereotypowym wyobrażeniom o znudzonych, niedojrzałych i niezdolnych do zaangażowania amatorach lubieżnych eskapad. Obserwując takie związki, przekonałam się, jak ogromną wartość ma szczera rozmowa na temat monogamii i natury wierności.

Czytaj dalej