urzeczeni czarującymi funkcjami plastyku
bez którego Jezus nie może zmartwychwstać
ani się urodzić pod polimerowym drzewkiem
bez którego nie umrze nie ukrzyżują go
a który wyrzucimy w gardło Lewiatana by zdechł
w ten świąteczny wieczór
otuleni ciepło szczelnie folią którą
mylimy ze skórą błoną śluzową którą żółw myli
z meduzą a wilga z liśćmi i ściele w gnieździe
i zjada i karmi nią młode by żyły nie wołały jeść
zapomnieliśmy z czego robi się gniazda
gdzie się je umieszcza nie wiemy
z czego powstaje zdrowa gleba i burak
i nic o właściwościach wody wiatru i ognia
że może nas ogrzać albo spalić
posegregujmy choć wyrzuty sumienia:
plastyk szkło papier zmieszane
uczucia poddajmy recyklingowi chciwości
nie wyrzucajmy! da się używać wiele razy:
w starych borach jodłowych w Bieszczadach
w lesie wiązowym nad rzeką Wiar
i świerczynach Puszczy Białowieskiej
po prostu włóżmy je do odpowiednich kontenerów
podpiszmy umowy i weźmy honoraria ponoć
dla wszystkich starczy mięsa pod wielkim dachem nieba