Państwo w państwie Państwo w państwie
i
Interludium (1907), William Kendall, Wikimedia Commons
Doznania

Państwo w państwie

Rafał Skonieczny
Czyta się 1 minutę

Nie ma zgody,
nie ma. Jest wojna.

Mężczyzna w drodze z roboty
wpada do rowu i tam się̨ wykrwawia.

Kobieta w oczekiwaniu na mężczyznę̨
zasypia przy nakrytym stole.

Zimne jagnię̨ w otoczeniu much. Okruch
rozbitego lustra pod powieką.

Nie ma zgody,
nie ma. Jest dziecko.

 

Komentarz autora

Ten wiersz zacząłem pisać w sierpniu 2004 roku. Na początku nazywał się Lustro i miał dwa wersy. Od początku wiedziałem, że jest o lustrzanym odbiciu jako metaforze wojny. To nie były dobre wersy, ale zamiast je wyrzucić, cierpliwie obracałem w ustach przez te wszystkie lata, a to coś dodając, a to coś odejmując. Dopiero jak urodził mi się syn, wiersz objawił mi się w skończonym, satysfakcjonującym kształcie. Zrozumiałem też, że pierwotne zakończenie – „dajmy na zgodę” – jest niemożliwe, ponieważ okruch rozbitego lustra, który wziąłem z Królowej Śniegu Andersena, na nie po prostu nie pozwala: „Zamiast jednego lustra, były ich teraz miliony; rozproszyły się wszędzie, a w każdym najmniejszym kawałeczku, choćby drobnym jak ziarnko piasku, widać było świat cały szkaradny, śmieszny, wykrzywiony. Jeżeli taki proszek wpadł komu do oka, to człowiek ten wszystko już widział zmienione i nie mógł dostrzec koło siebie nic dobrego, nic pięknego! Za to najgorsze rzeczy widział jasno i wyraźnie, więc wszystko złem było dla niego. Gorzej jeszcze, jeżeli okruszyna lustra wpadła komu do serca. Nieszczęśliwy tracił uczucie: serce jego stawało się kawałkiem lodu, nikogo kochać nie mógł, wszyscy byli dla niego obcy, obojętni” (tłum. Cecylia Niewiadomska).

Czytaj również:

Coś Pana zaciekawiło? Coś Pana zaciekawiło?
i
Paul Klee, „Ad Parnassum”, 1932, domena publiczna via Wikipedia
Doznania

Coś Pana zaciekawiło?

Anna Andrusyszyn

Komentarz autorki:

Kolaż powstał ze słów wyciętych z magazynów wnętrzarskich. Chociaż publikowane w nich teksty traktują głównie o przedmiotach, miejscach i budynkach, są wśród nich również rozmowy, z których lubię wycinać pytania i wyszukiwać do nich nowe odpowiedzi. Powstałe w ten sposób utwory nazywam niewierszami lub zlepkami. Tym razem moją uwagę przykuły marzenia, które, zwłaszcza na początku roku kalendarzowego, nie mają lekko. Są rozliczane z wykonanej pracy. Czy spełniły pokładane w nich oczekiwania? Jeśli zawiodły, znikają z planów noworocznych. Są wstydliwie pomijane podczas rozmów towarzyskich i spotkań przy rodzinnym stole. Ich miejsce zajmują nowe, świeże, niedoświadczone. Teraz one będą poddawane testom przynajmniej przez kolejny rok.

Wiersz pochodzi z tomu Pytania do artystów malarzy, Wydawnictwo FORMA, Bezrzecze 2024.

 

Czytaj dalej