Pegaz gazu! – 2/2023 Pegaz gazu! – 2/2023
i
"Pegaz odlatujący", Albert Pinkham Ryder, 1901 r./ WikiArt (domena publiczna)
Doznania

Pegaz gazu! – 2/2023

Marcin Orliński
Czyta się 2 minuty

Pytacie mnie w listach, jak przygotowuję nowe gatunki poetyckie. No dobrze, nie pytacie, ale i tak Wam powiem: trzeba wziąć trochę liter, spacji, znaków interpunkcyjnych i dokładnie wymieszać. Dodać świeżo wyciśnięty sok z wiersza klasyka albo zmieloną dziecięcą rymowankę. Dusić długo na wolnym ogniu. Podawać z dodatkiem farby drukarskiej. I już, gotowe!

Tęsknomipanek

Utwór Moja piosnka II to jeden z najbardziej znanych wierszy Cypriana Kamila Norwida. Powstał w 1854 r. w Nowym Jorku, ale popularność zyskał dopiero pół wieku później, kiedy Zenon Przesmycki opublikował go na łamach czasopisma „Chimera”. Jest tu tęsknota za ojczyzną, ale też idealizowanie utraconego kraju. Oto w dalekiej Polsce z szacunku dla „darów nieba” podnosi się z ziemi byle kruszynę chleba, a bliźniego wita z wysokiego C: „Bądź pochwalony”. Zróbmy z tego gatunek, trzymając się ściśle wersyfikacji oryginalnej. I wyobraźmy sobie, że piszemy hen, hen, na obcej ziemi.

* * *

Do kraju tego, gdzie lipa i brzoza, Gdzie w dali bocian i gęsi gęganie, I koń, i koza… …Tęskno mi, Panie!

* * *

Do kraju tego, w którym kiedyś żyli Rdzenni Lachowie, czystej krwi Polanie, Ciągnie mnie, czyli: …Tęskno mi, Panie!

Informacja

Z ostatniej chwili! To pierwsza z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

* * *

Do kraju tego, gdzie każdą ustawę Pisze się w nocy albo na kolanie W poselskiej ławie… …Tęskno mi, Panie!

* * *

Do kraju tego, który grabił Turczyn, Który deptali Szwedzi i Germanie, Te wszystkie skurczy… …Tęskno mi, Panie!

* * *

Do kraju tego, w którym disco polo Rozbrzmiewa zamiast klasyki i jazzu, aż uszy bolą: …Tęskno mi, Jezu!


Ostrożnik

W Ameryce Północnej żyją różne gatunki węży, których ciała są pokryte kolorowymi poprzecznymi paskami. Niektóre z tych zwierząt nie stanowią zagrożenia, lecz inne to naprawdę zabójcze bestie. Żeby uniknąć tragedii, amerykańskie dzieci uczą się rymowanek o kolorach jadowitych węży, np. Red touches yellow – kills a fellow, czyli w wolnym tłumaczeniu: „Czerwony dotyka żółtego – niestety umrzesz, kolego” (to przypadek jednego z węży koralowych). W Polsce takich gadów brak, ale przecież żywot można tu zakończyć na inne sposoby… Przed niebezpieczeństwami czyhającymi nad Wisłą niechaj przestrzega ostrożnik.

* * *

Szeroka, ruchliwa ulica – nie wchodź, bo będzie kaplica!

* * *

Trupia czaszka u słupa – wnet zamienisz się w trupa!

* * *

Fiolet w szkle – przekręcisz się!

* * *

Cienki lód na jeziorze – zamieszkasz wśród ryb, niebożę!

* * *

Włączona suszarka w wannie – przedstawisz się Świętej Pannie!

* * *

Na torach utknie ci but – już jesteś, bracie, kaputt!

* * *

Palnik nie płonie i czujesz odór – będziesz rośliny wąchać od spodu!

Czytaj również:

Antroposceny Antroposceny
i
Irmina Rusicka, „Grób dla mamy” (druk pigmentowy, papier muzealny), 2021 r.
Przemyślenia

Antroposceny

Stach Szabłowski

Planeta jest jedna, a ludzi na niej – osiem miliardów. Niektórzy z nich są artystami zastanawiającymi się niedawno w Zielonej Górze, jak odnowić przyjaźń i ustanowić poprawne stosunki z Ziemią.

Pewnego niewiarygodnie cie­p­łego i słonecznego listopadowego dnia demografowie ogłosili, że rzesza mieszkających na Ziemi ludzi właśnie przekroczyła 8 mld. Ta szczęśliwa albo, jak kto woli, hiobowa wieść zastała mnie w drodze do Zielonej Góry. Przypadek? Nie sądzę. Jechałem tam na biennale, które poświęcono renegocjowaniu stosunków między ludźmi a Ziemią. Jest nas 8 mld, a Ziemia tylko jedna; dysponując taką przewagą, możemy sobie pozwolić na prowadzenie pertraktacji z pozycji siły. I to właśnie robimy, choć jest to siła drwala energicznie piłującego gałąź, na której się rozsiadł.

Czytaj dalej