Paris Photo to najważniejsze na świecie targi sztuki poświęcone w całości fotografii. Wydarzenie przyciąga tysiące gości, setki galerii, artystów oraz finansową elitę, którą stać na drogie zakupy pod szklanym dachem Grand Palais.
Organizatorzy tej potężnej imprezy postawili na zamysł stworzenia możliwie najszerszej platformy ukazującej różnorodność medium, jakim jest fotografia. Wizja łączenia starego z nowym, elitarnego z wywrotowym jest co prawda kusząca, lecz trudno oprzeć się wrażeniu, że galerzyści biorący udział w targach sprawnie lawirują w doborze tematów, częściej stawiając na urok formy, mniej uwagi poświęcając natomiast trudnościom dręczącym współczesny świat.
Tym, co ucieszyło mnie podczas zwiedzania zawiłych galeryjnych boksów, był coraz większy odsetek prac artystek. Świadczy to o głębokich zmianach w kulturze fotografii, która zawsze była zdominowana przez mężczyzn. Podczas tej edycji Paris Photo równie mocno wybrzmiał temat mniejszości seksualnych oraz etnicznych.
Mimo wad wynikających z komercyjnego charakteru imprezy Paris Photo prezentuje ogrom dobrej sztuki.
Zdjęcia, które wybrałem, moim zdaniem najlepiej ukazują różnorodność światów uchwyconych obiektywem, nie zawsze będących takimi, jakimi wydają się na pierwszy rzut oka. Czasami za subtelnym pięknem formy stoi ciężar treści – życie miesza się ze śmiercią, a radość z cierpieniem. Myślę, że wielką wartością fotografii jest jej zdolność do wywoływania refleksji nad rolą, jaką w życiu odgrywa piękno.