Nasz nieustraszony reporter podczas pełnej wrażeń nocy spenetrował kilka hermetycznych środowisk naukowych i po licznych perypetiach uzyskał odpowiedź na jedno z najbardziej fundamentalnych pytań nauki. Czy jest to jednak odpowiedź właściwa? Nie możemy zaręczyć.
Byłem ostatnio na przedziwnym przyjęciu. Zabrał mnie na nie zaprzyjaźniony fizyk, który ostrzegł, że gośćmi będą zapewne sami naukowcy. Nie zniechęciło mnie to, ponieważ uwielbiam przysłuchiwać się specjalistycznym dyskusjom – zbyt wiele z nich co prawda nie rozumiem, ale pobudzają moją wyobraźnię. Gdy tylko weszliśmy, mój przyjaciel niepostrzeżenie zniknął, a ja znalazłem się w kuchni, gdzie grupa chemików mieszała coś w garnkach i dywagowała żywiołowo. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że wsiąknę w sprawę głęboko, a nowe idee zmienią moje postrzeganie kosmicznej równowagi. Nie spodziewałem się też, że wieczór przyjmie aż tak szalony obrót. Jednak po kolei.