po drodze mijamy pola słoneczników po drodze mijamy pola słoneczników
i
Słoneczniki w polu Wisconsin, Carol M. Highsmith, Library of Congress/Rawpixel, Flickr
Opowieści

po drodze mijamy pola słoneczników

Wojciech Brzoska
Czyta się 2 minuty

* * *

po drodze mijamy pola słoneczników.
 
w tym roku na mojej działce nie zakwitły
żadne samosiejki, a zawsze karmiły się z nich
ptaki – mówisz.
 
a gdybyś zasadziła je teraz? – pytam.
teraz już za późno, nie wzejdą.
 
nie mogę przestać myśleć, skąd to małe
ziarenko odbiera sygnał.
 
kto mu daje znak,
że minął jego czas.
 
kosmos musi mieć wszystko
w sam raz.


Komentarz autora:

Informacja

Z ostatniej chwili! To pierwsza z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Ten wiersz, jak mi się wydaje, stara się mówić o pewnej harmonii. I trosce. O mądrości przyrody. O człowieku głównie w kontekście potrzeby zrozumienia jego miejsca w świecie. O tym, że jesteśmy częścią większej całości. Ale w tym wierszu, jak w każdym życiu, ważny jest też czas. Czas dobrego, owocnego spotkania. I jego przemijanie. Żal. Słowa usłyszane w autobusie od bliskiej kiedyś osoby stały się dla mnie sygnałem do tych rozważań.

Wiersz pochodzi z tomu Fuertamuerte, wyd. Stowarzyszenie Pisarzy Polskich Oddział w Łodzi, Łódź 2024.

Czytaj również:

Jaśmin Jaśmin
i
zdjęcie: Przekrój
Opowieści

Jaśmin

Marzanna Bogumiła Kielar

Jaśmin

Przyleśne rumowisko.
Rdzeń domu jest omszałą mamką dla samosiejek brzóz,
dla chrząszczy i małej jaszczurki; obracającą się w próchnicę.

Woń namokłego mchu, grzybów wchodzi w krzew jaśminu.
Sadzili go w Prusach po śmierci domownika, żeby przypominał.

Czytaj dalej