Polak, któremu wyszło Polak, któremu wyszło
Przemyślenia

Polak, któremu wyszło

Łukasz Kaczyński
Czyta się 7 minut

Stany uprzywilejowane stoją paradoksami. Ten podstawowy: oto Polak, który chciałby być Austriakiem, ale wszystko, na co go stać – pominąwszy oczywisty dla każdego intelektualisty polskiego epizod tęsknoty do bycia Żydem i ubolewania, że się nim nie jest – to rozbudzanie wątpliwości, czy aby nie jest Czechem. Bo Polak tak nie pisze.

Nie jest to eleganckie żartować z nazwisk, zwłaszcza nieśmiesznie, ale przecież sam Polak żartuje, sam Polak swoją polskość – ze sobą – dyskutuje. I swoją krakowskość, bo to akurat na jedno wychodzi. Tylko że Polak z Tarnobrzega jest z Mielca właściwie. Jego krakowskość przyjęta jest sztucznie, zdobyta awansem, ustanowiona na poczuciu, że nie jest na stałe i nie do użycia przy każdej okazji. Mielec jawi się jako kompleks, ale i jako chwilowa od krakowskości ucieczka. Jak w opowiadaniu Świętowanie, gdy przywołany jako miejsce urodzenia służy za fortel, po który można sięgnąć, by z Sarmaty zrobić gówniarza i prowincjusza, gdy podczas urlopu na Helu dumny tubylec zapyta o rzecz fundamentalną: Wisła czy Cracovia? No to jak to, da się ukończyć filozofię na „uniwersytecie wyznaniowym” i spędzić

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Tarantino, czyli tysiące filmów w głowie Tarantino, czyli tysiące filmów w głowie
Przemyślenia

Tarantino, czyli tysiące filmów w głowie

Anna Wyrwik

Dokument 21 Years: Quentin Tarantino jest drugim filmem z serii (pierwszy był o Richardzie Linklaterze, tym od Boyhood) tworzonej przez Tarę Wood.

Jest zwyczajny, nie na miarę dokumentów biograficznych Asifa Kapadii (Senna, Amy, Diego), to nie ten nowoczesny styl robienia tego typu obrazów. Ale też cel jest inny. Wood nie zamierzała wchodzić w psychikę swego bohatera ani odpowiadać na pytania, które mogłyby nurtować jego fanów czy krytyków. Chciała po prostu wystawić laurkę mistrzowi kina. Mamy więc zwykłą chronologiczną historię z kadrami z filmów i planów, z paroma animacjami oraz wypowiedziami gości wprost do kamery. Są tu m.in. Michael Madsen, Samuel L. Jackson, Tim Roth, Jennifer Jason Leigh, Kurt Russell, Christoph Waltz, Jamie Foxx, Robert Forster, Zoë Bell, ale sam główny bohater przed kamerą już nie siada – pojawia się tylko we fragmentach archiwalnych oraz cytowanych kultowych wypowiedziach wypisanych na ekranie. Film ten warto jednak obejrzeć, bo fajnie wprowadza w kino Quentina Tarantino. Ale najbardziej warto go obejrzeć, żeby potem ponownie (chyba że po raz pierwszy – wtedy zazdroszczę) obejrzeć kolejno jego filmy.

Czytaj dalej