Doznania

Polsko-ukraińskie warsztaty translatorskie. Pierwsza tura

Rafał Gawin
Czyta się 1 minutę

dla A.K.

Każdy, kto nie tęskni za Związkiem Radzieckim, nie ma serca.
Każdy, kto chce jego powrotu, nie ma mózgu.

Władimir Putin

 

Powoli oddalamy się od siebie. Tracę Wołyń,
Krym. Nie znam nowych mostów. Wpuszczony
w kanał pokonuję go wpław. Nie zdążę na czas,
nawet jeśli wreszcie zatrzyma się

w odpowiednim momencie. Ten cały Majdan
kosztował cię wiele sił. Nasz Majdan to tylko
nerwy i celebrowanie małych triumfów
portali, które prowadzą co najwyżej do plotki.

Płotki? Dopóki się nie rozrośnie, trwa w najlepsze
w braku świadomości. A więc lanie. Hulaj,
słowiańska dusza, piekło przestało być modne,

teraz inne fronty odpowiadają za niepogodę.
Jeśli spotkamy się znowu, odrąbię
twój warkocz i powieszę na nim krzyż,

odwieczną daremność w dążeniu
do wspólnej formy, innej niż las
i jego martwe cienie.

Komentarz autora:

Wiersz powstał z potrzeby chwili. Żeby jak najdokładniej tłumaczyć i jednocześnie nie tłumaczyć niczego. Żeby gdy dojdzie do drugiej tury, jednocześnie być i mieć: być w innym miejscu, innych czasach i mieć więcej wspólnych języków. Nawet jeśli tylko warsztat miałby branie. Oby doszło do niej jak najszybciej.

Czytaj również:

Na strony Na strony
i
Filip Bunkens, „Winter Bridge”, domena publiczna via Unsplash
Opowieści

Na strony

Wojciech Bonowicz

Na strony

Śnieg nocy i śnieg dnia to dwa różne śniegi.
Noc zabiera swój śnieg i schodzi pod ziemię.
Dzień świeci swoim śniegiem na całe istnienie.
A kiedy noc już wejdzie w najgłębsze milczenie
wówczas w okrągłej ciszy toczymy przed siebie
nasze uparte kule nad nierówne brzegi.


Komentarz autora:

Czytaj dalej