Doznania

Polsko-ukraińskie warsztaty translatorskie. Pierwsza tura

Rafał Gawin
Czyta się 1 minutę

dla A.K.

Każdy, kto nie tęskni za Związkiem Radzieckim, nie ma serca.
Każdy, kto chce jego powrotu, nie ma mózgu.

Władimir Putin

 

Powoli oddalamy się od siebie. Tracę Wołyń,
Krym. Nie znam nowych mostów. Wpuszczony
w kanał pokonuję go wpław. Nie zdążę na czas,
nawet jeśli wreszcie zatrzyma się

w odpowiednim momencie. Ten cały Majdan
kosztował cię wiele sił. Nasz Majdan to tylko
nerwy i celebrowanie małych triumfów
portali, które prowadzą co najwyżej do plotki.

Płotki? Dopóki się nie rozrośnie, trwa w najlepsze
w braku świadomości. A więc lanie. Hulaj,
słowiańska dusza, piekło przestało być modne,

teraz inne fronty odpowiadają za niepogodę.
Jeśli spotkamy się znowu, odrąbię
twój warkocz i powieszę na nim krzyż,

odwieczną daremność w dążeniu
do wspólnej formy, innej niż las
i jego martwe cienie.

Komentarz autora:

Wiersz powstał z potrzeby chwili. Żeby jak najdokładniej tłumaczyć i jednocześnie nie tłumaczyć niczego. Żeby gdy dojdzie do drugiej tury, jednocześnie być i mieć: być w innym miejscu, innych czasach i mieć więcej wspólnych języków. Nawet jeśli tylko warsztat miałby branie. Oby doszło do niej jak najszybciej.

Czytaj również:

Raj utracony. Dokumentacja Raj utracony. Dokumentacja
i
Wilkowory tasmańskie w waszyngtońskim zoo (ok. 1904), domena publiczna via Wikipedia, dopasowanie: redakcja
Opowieści

Raj utracony. Dokumentacja

Piotr Gajda

Raj utracony. Dokumentacja

Istnieje nagranie przedstawiające
ostatniego znanego wilkowora
tasmańskiego. To dwadzieścia jeden cennych
sekund uwiecznionych na taśmie.
Film z zoo w Hobart z 1935 roku
jest najpóźniej znanym dokumentem
o trzymanym w niewoli osobniku,
którego śmierć przypieczętowała
los całego gatunku. Widoczny
na tym samym filmie mężczyzna
uderza w siatkę małego wybiegu,
po którym zwierzę krąży i nie
potrafi odnaleźć drogi ucieczki.
To pracownik zoo, który drażniąc
w ten sposób ostatniego przedstawiciela
rodzaju Thylacinus, chciał go
skłonić do wydania słynnego
„ziewnięcia ostrzegawczego”.
Niestety dźwięk na taśmie się
nie zachował, więc jak ono brzmi,
pozostaje sekretem, choć w literaturze
znaleźć można sporo jego opisów.
Opis to jeden z komponentów
monologu lirycznego. A szloch?
 

Czytaj dalej