Przeciwko militarności Przeciwko militarności
i
Fragment obrazu "Triumf śmierci", Pieter Bruegel (starszy), 1562 r./Prado (domena publiczna)
Przemyślenia

Przeciwko militarności

Piotr Stankiewicz
Czyta się 3 minuty

Napaść Rosji na Ukrainę przyniosła kolejną falę refleksji nad wezwaniem „nigdy więcej wojny”, a konkretnie nad tym, dlaczego ono nie działa i dlaczego „nigdy więcej” to wiecznie puste słowa. Bo zaiste, ludzkości bardzo trudno oduczyć się wojny. Ale właściwie dlaczego?

Odruchowo chciałem zatytułować ten tekst Przeciwko wojnie, a byłby to tytuł ze wszech miar słuszny. Celowo wybrałem jednak koślawą „militarność”, bo precyzja jest tutaj istotna. Jeżeli historia czegokolwiek uczy, to tylko tego, że niczego nie uczy. Sam sprzeciw wobec wojny nie wystarcza – jak widać – by zniknęła ona

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Czy wojna jest czymś „naturalnym”? Czy wojna jest czymś „naturalnym”?
Wiedza i niewiedza

Czy wojna jest czymś „naturalnym”?

Tomasz Wiśniewski

A może jest tak, że wojna nie tylko nie ma w sobie nic z kobiety, ale w ogóle z człowieka?

Jednym z popularnych wyjaśnień zjawiska wojny jest domniemane istnienie u ludzi wrodzonego instynktu agresji. Pogląd ten bywa różnie wyrażany. Zygmunt Freud twierdził, że jako gatunek posiadamy pewną mroczną i brutalną część psychiki, która potrzebuje ekspresji w formach symbolicznie lub dosłownie przemocowych. Badacze kojarzeni z nurtem socjobiologii, tacy jak Konrad Lorenz czy Edward O. Wilson, podkreślali ciągłość pomiędzy naszymi destrukcyjnymi zachowaniami a rzekomo analogicznymi do nich występującymi wśród innych zwierząt. Edward O. Wilson w swojej książce O naturze ludzkiej pisał, że gdyby pawian płaszczowy dysponował bombą atomową, wysadziłby świat w ciągu tygodnia. I choć badacz odrzucał istnienie jednej szeroko pojętej „agresji”, sugerował, że to właśnie tym pojęciem można wyjaśniać ludzką skłonność do przemocy, a także wojnę. Miałby to być nasz wrodzony potencjał, który w odpowiednich okolicznościach (np. w warunkach przeludnienia na danym obszarze) może się aktywować i prowadzić do tragedii.

Czytaj dalej