Stoją za oknem strome ciemności,
ciemność przychodzi do okien w gości.
A za ciemnością idą zwierzęta,
żaden bestiariusz ich nie spamięta.
Za zwierzętami śmierć biała kroczy,
śmierć sześcioskrzydła, na skrzydłach oczy.
Stają u okien. Patrzą do środka.
Bardzo się zmieni, kto je napotka.
W środku tłum, książki, meble i szklanki,
czyli szkło, papier, drewno i tkanki.
I śmierć, i bestia się rozpromienia,
że się serwuje tyle jedzenia.
Przez miłorzębu patrzą gałązki
na nieświadome niczego kąski.
Ty, jeśli czekasz jakichś morałów,
nie czekaj dłużej. Czasu jest mało.
Bądź dobry. Kochaj. Starzej się z wdziękiem.
Zamki są słabe. Szyby są cienkie.