Wielcy artyści budzą wielkie emocje. Holenderskim mistrzem interesują się zarówno publiczność, jak i badacze jego sztuki. Dawniej każda epoka, a obecnie niemal każde pokolenie mają własną wizję twórczości tego mistrza, jego życia i osobowości. W XIX w. ukształtowała się legenda Rembrandta odrzuconego, samotnego geniusza, który pokonując życiowe niepowodzenia, wyraża swój tragiczny los w malarstwie.
Według dawnych badaczy i biografów przyczyną załamania się kariery mistrza miała być przedwczesna śmierć ukochanej Saskii, złe przyjęcie Straży nocnej, wreszcie kłopoty finansowe i nędza, z którą zmagał się do końca życia. Mity te zostały już zrewidowane – nic nie wiemy o uczuciach, jakie wiązały Rembrandta z Saskią, można natomiast przypuszczać, że koligacje, jakie młody ambitny malarz zawarł dzięki małżeństwu, pomogły mu rozwinąć karierę w Amsterdamie. Saskia była córką burmistrza i siostrzenicą wpływowego marszanda Hendricka van Uylenburgha, dla którego Rembrandt pracował od 1631 r. Nic nie wskazuje na to, że Straż nocna była źle odebrana, wręcz przeciwnie – została dobrze przyjęta, sowicie opłacona i umieszczona w siedzibie kompanii milicji obywatelskiej (z czasem obraz przeniesiono do ratusza). Natomiast kryzys finansowy pojawił się w życiu Rembrandta dopiero w latach 50. XVII w., ponad dekadę po śmierci pierwszej żony i ukończeniu Straży nocnej. W tym czasie trudności finansowe dotknęły nie tylko jego. Powodem kryzysu była wojna z Anglią i pogorszenie koniunktury na dobra luksusowe w holenderskim społeczeństwie.
A jaka jest wizja Rembrandta naszych czasów? To ambitny malarz i sprawny, obrotny właściciel wielkiego warsztatu. Wcześnie przeniósł się z rodzinnej Lejdy do Amsterdamu i dzięki dobrym koligacjom z impetem rozpoczął karierę w jednym z najbogatszych miast Europy. Prowadził duży warsztat, w którym uczył (rzecz jasna za pieniądze) adeptów malarstwa i „produkował” na rynek obrazy z pomocą