Rzeka i nawiedzony zamek Rzeka i nawiedzony zamek
i
Jarosław Modzelewski, "Co? dwa odrzutowce, Czym? techniką i wegetacją", 2014 (materiały prasowe)
Przemyślenia

Rzeka i nawiedzony zamek

O wystawie „Kraj nad Wisłą” Jarosława Modzelewskiego
Stach Szabłowski
Czyta się 13 minut

Kiedy pod koniec stycznia Jarosław Modzelewski otwierał wystawę Kraj nad Wisłą, w tytułowym kraju trwała polsko-polska wojna kulturowa. Malarz trafił na linię frontu, ponieważ jego wystawa ma miejsce w Centrum Sztuki Współczesnej – instytucji, która w wojnę kulturową zaangażowana jest na całego, zajmując pozycję po prawej stronie barykady.

Czy Modzelewski, chcąc nie chcąc, znalazł się w strefie konfliktu w roli niezaangażowanego cywila? Po prostu malarza, który chciał gdzieś pokazać swoje obrazy? Cóż, trzeba założyć, że artysta jest dokładnie tam, gdzie chce być. Urodzony w 1955 r. Modzelewski jest dojrzałym człowiekiem, wie, co robi, i bez wątpienia jest świadomy, że w dobie „dobrej zmiany” wystawianie w Zamku Ujazdowskim ma nie tylko artystyczną, lecz także polityczną wagę. 

Kiedy Rosja najechała Ukrainę, wystawa Jarosława Modzelewskiego była otwarta od czterech tygodni. Wraz z wybuchem krwawej wojny ta kulturowa, tocząca się w Polsce, straciła na znaczeniu, została zamrożona i odłożona na później. Wspólny wróg potrafi połączyć nawet tych, którzy poza tym wrogiem nie mają ze sobą prawie nic wspólnego.

Wojna, nawet jeżeli nie toczy się (jeszcze?) na naszych ulicach, to nie jest oczywisty czas na oglądanie wystaw. Kto ma głowę do sztuki, kiedy słychać echa bomb niszczących kraj naszych sąsiadów i sąsiadek, którzy setkami tysięcy przybywają do nas jako osoby uchodźcze?

Tę wystawę warto jednak zobaczyć – i to tym bardziej właśnie teraz, gdy wojna w Ukrainie nie tylko przyciąga naszą uwagę i aresztuje większość emocji, ale również popycha do rewizji przekonań, które wydawały się ustalone raz na zawsze.

*

Obecność Jarosława Modzelewskiego w Zamku Ujazdowskim jest gorzką pigułką dla środowiska artystycznego kontestującego „dobrą zmianę”. W kulturze ma ona twarz władzy, która próbuje wcisnąć sztukę w narodowo-katolicki gorset. Odruchy cenzorskie też nie są prawicy obce. Gdy w Warszawie trwały przygotowania do solówki Modzelewskiego, w Krakowie odbywał się szturm na Teatr im. Juliusza Słowackiego – sprowokował on do ataku najwyższe czynniki państwowe „nieprawomyślną” inscenizacją „Dziadów” Adama Mickiewicza. Zupełnie jak

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

O martwym zającu i dzikich pszczołach O martwym zającu i dzikich pszczołach
i
Joanna Rajkowska, kadr z filmu „Awangarda dla owadów”, 2021, © Joanna Rajkowska
Przemyślenia

O martwym zającu i dzikich pszczołach

Stach Szabłowski

Czy sztuka może być mostem nad przepaścią dzielącą ludzki gatunek od zwierząt? Czy artyści są w stanie opowiedzieć historię, która zasypie podział zafundowany nam przez pędzącą cywilizację? Gorzką diagnozę stawia Joanna Rajkowska w Awangardzie dla owadów, choć jako remedium przepisuje solidną dawkę historii sztuki. Historia ta zresztą nieraz szukała już odpowiedzi na groźbę cywilizacyjnej zagłady.

Dawno, dawno temu, choć przynajmniej nie tak znowu daleko – konkretnie w Düsseldorfie – artysta Joseph Beuys zamknął się w galerii Alfreda Schmeli, tuląc do piersi martwego zająca. Publiczność zgromadzona na zewnątrz poprzez witrynę obserwowała, jak Beuys objaś­nia nieżywemu zwierzęciu swoje rysunki. Cóż to jednak za partner do rozmowy o sztuce: zając, w dodatku martwy? I dlaczego akurat teraz pozwalam sobie zaprzątać Państwa uwagę skądinąd legendarnym wykładem performatywnym Beuysa? Rzecz w tym, że kwestia poruszona wówczas przez artystę w rozmowie z nieżywym zającem robi się coraz bardziej paląca. Kiedy wreszcie znów staniemy się zwierzętami? I co w tej sprawie zrobić może sztuka?

Czytaj dalej