Siedem cnót Davida Finchera Siedem cnót Davida Finchera
Przemyślenia

Siedem cnót Davida Finchera

Jakub Popielecki
Czyta się 6 minut

Jakub Popielecki tuż po premierze najnowszego filmu Davida Finchera – Mank – rozkłada na czynniki pierwsze styl jednego z najbardziej przewrotnych twórców Hollywood.

Mank, nowy film Davida Finchera, na pierwszy rzut oka przypomina bardziej Obywatela Kane’a (o genezie, którego opowiada) niż jakikolwiek inny film Davida Finchera. W ramach przygotowania do seansu warto więc powtórzyć sobie najważniejsze chwyty reżysera Fight Clubu i Zodiaka – by wiedzieć, czego potem szukać na ekranie. W Siedem Fincher pamiętnie wyliczył grzechy główne, pora wyliczyć jego cnoty.

Kadr z filmu „Fight Club” (2000), reż. David Fincher

1. Czołówka

Fincher zaczynał karierę jako reżyser teledysków m.in. George’a Michaela (Freedom!) czy Madonny (Vogue). Ten wideoklipowy rodowód czuć przede wszystkim w czołówkach jego filmów, które zwykle są czymś więcej niż zwykłą listą płac. Ale choć to jego znak rozpoznawczy, daleko mu do maniery: styl każdego kolejnego otwarcia zawsze dyktuje historia. Mamy więc proste, liryczne czołówki Social Network (Mark Zuckerberg biegnący przez&

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Wieloryb – zobacz film Wieloryb – zobacz film
Marzenia o lepszym świecie

Wieloryb – zobacz film

Zapraszamy do obejrzenia pierwszego filmu dokumentalnego Fundacji PRZEKRÓJ pt. Wieloryb w reżyserri Izy Pająk. 

Rankiem 8 grudnia 2017 roku jadący do pracy i szkoły mieszkańcy Warszawy przecierali oczy nie tylko z niewyspania, ale także ze zdumienia: na piaszczystym brzegu Wisły, obok mostu Poniatowskiego, w samym centrum miasta leżał ogromny, nieruchomy stwór – 15-metrowy wieloryb. Wokół niego krzątali się naukowcy. Zanim wyjawiliśmy, że kaszalot jest rzeźbą belgijskiego kolektywu Captain Boomer, sprowadzoną do Warszawy przez zespół „Przekroju”, udało się nam osiągnąć cel. Ta rzeźba prowokowała – by się zatrzymać, zadziwić, postawić pytania. Czy to prawda? Jak, u diabła, on się tu dostał? Czy to przez nas? – zastanawiali się ludzie.

Czytaj dalej