Stoik a ChatGPT Stoik a ChatGPT
i
"Portret filozofa", Lubow Popowa, 1915 r.; źródło: Wikiart (domena publiczna)
Przemyślenia

Stoik a ChatGPT

Piotr Stankiewicz
Czyta się 3 minuty

Sztuczna inteligencja i nasze, ludzkie, coraz bardziej nieuchronne z nią współżycie to temat niewyczerpany. AI to jedno z kluczowych wyzwań naszych czasów, a stoicka perspektywa pozwala spojrzeć nań przez dobrze dobrane okulary.

Dla tych z Państwa, którzy jeszcze nie zetknęli się z tematem, słowo wyjaśnienia. ChatGPT to uruchomiony jesienią 2022 r. czatbot sztucznej inteligencji, z którym można rozmawiać tutaj. Czat jest intuicyjnie zrozumiały i działa bez komplikacji, a co ważne – w wersji podstawowej jest dostępny za darmo. Rozmawia się z nim w normalnym języku, nie jest potrzebny żaden trening ani kod. Ot, piszemy jak w komunikatorze ze znajomym. I to sprawiło, że GPT jest sensacją i sławą ostatnich kilku miesięcy.

Niewątpliwie jest to pewna rewolucja, chociaż gwoli ścisłości trzeba dodać, że rewolucja raczej w postrzeganiu AI niż w jej faktycznym rozwoju. Przełom dokonał się nie na poziomie technologii, ale jej społecznego odbioru. Dla sukcesu GPT kluczowe było właśnie to, że działa on poprawnie w języku naturalnym, a bariera wejścia jest praktycznie zerowa. Dlatego też testować go, szanować i hejtować zaczęli nagle i ci, którzy dotąd się od tego typu zajawek trzymali z dala. ChatGPT pozwolił zaczerpnąć haust świeżości technologicznej, o którą w naszych czasach wbrew pozorom nie tak łatwo.

Informacja

Z ostatniej chwili! To pierwsza z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Stoicyzm daje nam zaś podstawę, żeby tę nowość przyjąć i zrozumieć. Tutaj chętnie się przyznam, że nadejście GPT to jeden z niewielu chyba przypadków, gdy mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że ogarnąłem to w pełni po stoicku ‒ bez naiwnego optymizmu i bez równie naiwnego przestrachu.

Bo faktycznie większość reakcji na GPT miota się (dość rozpaczliwie) między tymi dwoma biegunami. Jedni twierdzą, że ChatGPT nas zbawi i uszczęśliwi, a w jego moce wierzą jak w wyroki boskie. Drudzy z kolei patrzą z przerażeniem, wieszcząc rychłą zbędność człowieka, wszechbezrobocie i ogólny koniec świata. Jak już parę razy tłumaczyłem na innych przykładach, obie te postawy są równie naiwne.

Stoicyzm pozwala spojrzeć spokojniej, rozsądniej i bez ulegania nagłym porywom, które chciałyby nas ponieść w jakieś losowe strony. Nie musimy pytać GPT, co o GPT powiedziałby Marek Aureliusz, bo wiemy, że przekaz stoików jest zawsze ten sam. Nie dlatego jednak ten sam, że nie ma nic nowego do powiedzenia, ale dlatego, że nie zawiera on żadnego dogmatu, który trzeba by aktualizować. Egzystencjalno-etyczne oparcie w stoicyzmie pozwala nam radzić sobie z każdym kolejnym wyzwaniem. Nie ma tu znaczenia poziom rozwoju technologicznego; nieważne, na brzeg jakiego niewyobrażalnego morza wyrzucą zbłąkaną ludzkość kolejne fale. Komu stoicyzm pomaga, temu pomoże zawsze, bo postawa stoicka jest niezależna od warunków zewnętrznych. Ba, ona właśnie na tym polega, że warunki zewnętrzne uznajemy za niezależne od nas, a zależny od nas jest tylko stosunek do nich. W tym sensie stoicyzm działa w wieku I oraz XXI, pomoże nam dziś tak samo, jak pomagał kiedyś rzymskiemu legioniście i rzymskiemu cesarzowi.

Wspaniałe jest też to, że GPT po dwóch tysiącach lat stawia kropkę nad i pewnego ważnego argumentu. Najzwięźlej ujął go  chyba Epiktet, a brzmiał on mniej więcej tak: „Nie przechwalaj się, człowiecze, że szybko biegasz, bo każdy koń pobiegnie szybciej od ciebie; nie przechwalaj się, że wiele udźwigniesz, bo wół udźwignie więcej od ciebie; jedyne, co warto, byś w sobie docenił, to rozum”. Epiktetowi chodziło oczywiście o to, żeby nie skupiać się na rzeczach zewnętrznych, lecz na sztuce korzystania z nich. Ale zwróćcie uwagę, że bieg historii pokazał, iż ten schemat myślenia jest szalenie współczesny. W wieku XVI dodalibyśmy: „Nie przechwalaj się, człowiecze, że masz dobre oczy, bo każdy teleskop widzi lepiej”. W połowie wieku XX powiedzielibyśmy: „Nie chwal się, że dobrze liczysz, bo komputer policzy lepiej”. Kilkanaście lat temu trzeba by uzupełnić: „Nie chwal się, że dużo wiesz, bo wszystko to można znaleźć  na stronach Wikipedii”, a teraz: „Umiesz napisać esej czy kod? ChatGPT też potrafi!”.

Kolejne wynalazki, widziane po stoicku, każą nam przestać utożsamiać człowieczeństwo ze sprawami zewnętrznymi. Dzięki stoikom możemy sobie powiedzieć, że to nie klęska (jak chcą niektórzy), a sam ChatGPT żadnych prerogatyw człowieczeństwa nam nie odbiera (jak myślą jeszcze inni). Jest raczej odwrotnie: pomaga on tylko trafniej zapytać, co właściwie stanowi ten najgłębszy, nieredukowalny sens bycia człowiekiem. I w dalszej perspektywie pozwoli na tym się skupić. Że nie jest to łatwe pytanie, to jasne, ale właśnie z pomocą stoików możemy je sobie zadać bez strachu.

 

Czytaj również:

Naoliwić każde kółeczko Naoliwić każde kółeczko
i
Rzeźba Marka Aureliusza w Luwrze, zdjęcie: Bradley Weber/Flickr (CC BY 2.0)
Wiedza i niewiedza

Naoliwić każde kółeczko

O pułapkach perfekcjonizmu
Piotr Stankiewicz

Pomówmy o perfekcjonizmie, a więc o (nadmiernej) potrzebie doskonałości i dokładności. Perfekcjonista lubi robić rzeczy niezwykle precyzyjnie, stara się doprowadzać je do ideału. Co właściwie o tym myślimy i jak to wygląda z perspektywy stoickiej?

Perfekcjonizm to niejako komfort znajdowany w sytuacjach idealnych. Odwrócenie tej definicji też wiele nam powie: to dyskomfort odczuwany w sytuacjach nieidealnych. Znacie to, prawda? Perfekcjonizm to nie tylko poczucie, że rzeczy – tak w szufladzie, jak i w życiu – powinny być równo ułożone. To coś więcej: poczucie, że jedynie sprawy doprowadzone do skończonej całości są „naprawdę”. Wszystkie tematy niedokończone i niedopracowane są z założenia wybrakowane – drażnią i niepokoją samym swoim istnieniem.

Czytaj dalej