
Solidarność wielką i solidarność małą. Czy ta pierwsza byłaby możliwa bez tej drugiej i która jest dziś nam bardziej potrzebna? Z socjolożką Beatą Kowalską, jedną z autorek projektu o strajku w Nowej Hucie 1988 r., rozmawia Aleksandra Lipczak
Aleksandra Lipczak: Czy w Nowej Hucie lat 80. znaleźliście utopię? Taki tytuł nosi wasza książka: Nowa Huta 1988 – migawki z utopii.
Prof. Beata Kowalska: Na swój sposób tak. Badania, które prowadziłam z moimi studentami i studentkami, to nie była tylko podróż historyczna, ale wyprawa w poszukiwaniu wspólnoty, solidarności, marzeń o demokracji i samorządności. To było jak próba znalezienia fontanny, która zasilałaby nasze działania tu i teraz. Pamiętanie – a może raczej odpamiętywanie – tamtej historii oznaczało dla nas tworzenie własnej wersji opowieści o „Solidarności”.
26 kwietnia 1988 r. nożycowy Andrzej Szewczuwianiec, który niewiele wcześniej przyjechał do Nowej Huty ze Szczecina, na porannej zmianie włączył czerwone światło na suwnicy Walcowni Zgniatacz. Tak zaczął się w Hucie im. Lenina największy i najdłużej trwający strajk późnego PRL-u. Zrobiliście o nim książkę i film dokumentalny. Po co wracać dziś do tej historii?
Wszystko zaczęło się od seminarium „Wielkie dylematy transformacji”, które prowadziłam dla studentów i studentek socjologii UJ. Miało być odpowiedzią na nieznośnie zabetonowaną debatę o polskiej transformacji. Z jednej strony mamy bezkrytycznych zwolenników jej przebiegu, z drugiej – zdecydowanych przeciwników. Ciągle za mało jest natomiast opowieści zakorzenionych w doświadczeniu, przełamujących czarno-biały obraz tamtych czasów. Na nasze spotkania zapraszaliśmy więc nie tylko badaczy i badaczki transformacji, ale także uczestników i aktorów debat dotyczących różnych jej zapalnych punktów m.in. prywatyzacji, deindustrializacji, mieszkalnictwa, stosunków państwo-kościół, aborcji, in vitro. Pojawili się więc np. minister zajmujący się gospodarką i organizatorki strajku szwaczek w byłej Vistuli w Myślenicach. W trakcie tych dyskusji ciągle wracaliśmy do początków, do lat 80., do „Solidarności”, do zapomnianych wartości, które leżały u korzeni. Wśród naszych gości był Edward Nowak, jeden z liderów „Solidarności” w Hucie im. Lenina w Nowej Hucie, a później