Świetny cyngiel Świetny cyngiel
Przemyślenia

Świetny cyngiel

Łukasz Chmielewski
Czyta się 1 minutę

Seria tria Fabien Nury (scenariusz), Bruno (rysunek) i Laurence Croix (kolory) nie jest jednak kopią komiksowych adaptacji Darwyna Cooke’a prozy Richarda Starka o płatnym zabójcy Parkerze. Przygody Crossa oczywiście powielają schematy narracyjne i klisze fabularne opowieści gangsterskich spod znaku neo-noir. Robią to jednak kreatywnie, jak przystało na wybitne dzieło gatunkowe. Dzięki temu postacie i ich perypetie prezentują się świeżo, tworząc nową jakość.

Nury nie tylko buduje wyrazistą postać cynicznego przestępcy, który ma własne zasady i powodzenie u kobiet. Równie dobrze potrafi zakorzenić akcję w rzeczywistości, zwracając przy tym uwagę zarówno na detale dekoracji, jak i na kontekst społeczno-obyczajowy. W albumie Black Rock Cross trafia z kradzionymi narkotykami do małego miasteczka na południu Stanów. Mafijne porachunki przeplatają się z rodzinnym i miłosnym dramatem. Z kolei w komiksie Angola spotykamy go w słynnym stanowym zakładzie karnym w Luizjanie. Próba ucieczki przez bagna okazuje się także próbą lojalności, przyjaźni i miłości. Trzecia część zatytułowana Miami jest najbardziej brutalna i dosłowna, przez co bliżej jej do gorno niż czarnego kryminału. Chcąc odzyskać pieniądze, Cross wplątuje się w wojnę między ratuszem a mafijnymi deweloperami.

Graficznie każdy album zachwyca. Bruno operuje odrealnioną, nieco wręcz cartoonową kreską (świetne są też kolory Croix), która jest pewnym kontrapunktem estetycznym dla fabuły. Każdy z trzech wydanych do tej pory albumów o Tylerze Crossie można czytać niezależnie, ale najlepiej znać je wszystkie.
 

Czytaj również:

Koza mistrzem! Koza mistrzem!
Przemyślenia

Koza mistrzem!

Łukasz Chmielewski

Na gałęzi siedzą zielona papuga i szary gołąb, który mówi: „Da się tu żyć”, a w kolejnym kadrze dodaje: „Wystarczy nie rzucać się w oczy”. Rysunek jest uproszczony, szkicowy, kolor zastosowany wybiórczo. Tak, to Janek Koza. Jego satyry w postaci ilustracji i pasków są klasą samą dla siebie. Dawno przekroczyły granice swojego naturalnego środowiska (artysta rysuje dla tygodnika „Polityka”) i funkcjonują jako memy (co jest urzeczywistnieniem Mickiewiczowskiego marzenia o zbłądzeniu pod strzechy).

Czytaj dalej