Szalona, prawdziwa, nadprzyrodzona!
i
Paul Klee, „Mauerpflanze” (Pnącza), 1922 r., Museum of Fine Arts, Boston; reprodukcja: domena publiczna
Doznania

Szalona, prawdziwa, nadprzyrodzona!

Rzecz o wyobraźni
Agnieszka Taborska
Czyta się 15 minut

Wyobraźmy sobie świat bez wyobraźni. Albo że zamiast Nadziei na dnie puszki Pandory została Wyobraźnia właśnie. Drugi wariant łatwiej zobaczyć, bo bez wyobraźni nie będzie i nadziei. Tak jak planów na przyszłość, gotowości do buntu, zarzucenia przyzwyczajeń, mierzenia sił na zamiary i chęci życia dalej, mimo wszystko.

Wyobraźmy sobie, że… Wyobraź sobie, że… To niewyobrażalne! Nie sposób sobie tego wyobrazić! To przekracza ludzką wyobraźnię! Powiedzenia te na stałe weszły do języka, choć nie zawracamy sobie zwykle głowy rozmyślaniami nad ich znaczeniem. A mówią przecież o przekraczaniu granic między tym, co jest, a tym, co może być; między tym, co wokół, a tym, co w naszych głowach; między rzeczywistością a fantazją. Związki z innym słowem na tę samą literę z końca alfabetu, z „wolnością”, nie są całkiem przypadkowe. Wolność bez wyobraźni też trudno sobie wyobrazić. Tak jak bliskie są koligacje między słowami imagination (wyobraźnia) i image (obraz), bo nie sposób wyobrazić sobie czegokolwiek w oderwaniu od obrazu.

Wyobraźnia jest wrogiem rutyny, postrachem dyktatorów, pedantów, nudziarzy, kleru i konserwatystów. Stanowi siłę napędową świata. Bez niej nie byłoby rewolucji, buntów społecznych, odkryć naukowych, dalekich podróży, romansów łamiących klasowe podziały, gier, zabaw, radości życia. Nie byłoby sztuki i literatury. Nie byłoby komedii romantycznych ani horrorów. Zniknęliby ze świata wizjonerzy. Zostałoby niewiele.

John Tenniel, ilustracja do powieści Lewisa Carrolla „Alicja w Krainie Czarów”, 1865 r.; zdjęcie: domena publiczna

W Krainie Czarów Alicja tak mocno przyzwyczaja się do niezwykłych zdarzeń, że „normalne” życie wydaje się jej nudne i głupie. Uczy się, że przygody podważające znane reguły wyostrzają wyobraźnię. Toteż wyobraża sobie na przykład, że niknie jak wypalona świeca. Po czym wyobraża sobie, jak wygląda płomień po zdmuchnięciu świecy. Lewis Carroll nie opisuje, jak go widzi, rozbudzając w ten sposób i naszą wyobraźnię.

Honorowymi obywatelami i obywatelkami Krainy Wyobraźni byli surrealiści i surrealistki. Wielbił Lewisa Carrolla Louis Aragon. W jego nonsensie widział bunt przeciw wiktoriańskiej moralności; wskazywał na podobieństwa z Pieśniami Maldorora Lautréamonta i Sezonem w piekle Rimbauda. André Breton włączył Kadryla z homarami do Antologii czarnego humoru. Alicja w Krainie Czarów nie przestaje inspirować wyobraźni surrealistycznej w ilustracja

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Obraz, jaki jest, (nie) każdy widzi
i
Leonardo da Vinci, „Mona Liza”, 1503 r., Luwr; zdjęcia: domena publiczna; wąsy domalowała Karyna Piwowarska
Doznania

Obraz, jaki jest, (nie) każdy widzi

Jacek Dehnel

Czy umiemy twórczo odczytywać obrazy, czy też wolimy doszukiwać się w nich tego jedynego zamysłu artysty, o którym do znudzenia mówiono nam w szkole? Porzućmy pseudowyobraźnię na rzecz wyobraźni buntowniczej.

To, co nam się wtłacza do głowy jako szkolną odpowiedź na pytanie „Do czego służy obraz?”, najlepiej pokazać na przykładzie Matejki: jego historyczne płótniszcza, reprodukowane w różnych odcieniach buraczków i spłowiałych błękitów, wisiały na ścianach szkół tysiąclatek za mojego dzieciństwa, wiszą pewnie i dziś, i pewnie nadal trafiają na strony, a nawet okładki podręczników do historii i polskiego.

Czytaj dalej