Jeśli wnikliwie przyjrzymy się epizodom z życia Tony’ego Halika, to nagle okaże się, że czegokolwiek się nie dotkniemy, tam pojawiają się mniejsze lub większe nieścisłości. Mówił o sobie, że urodził się dla przygody, dążył zatem do tego, by wszystko wokół było ujęte w możliwie atrakcyjnej formie. Taka była jego wykładnia rzeczywistości – mówi Marcin Borchardt, twórca dokumentu Tony Halik.
Film został zmontowany z mało znanych lub nigdy wcześniej niepublikowanych materiałów archiwalnych nakręconych przez samego Halika podczas niezliczonych podróży po świecie.
Mateusz Demski: Człowiek wielu biografii i twarzy, który właściwie sam siebie wymyślił i uczynił ikoną. Tony, Antonio, Max, wreszcie Mieczysław Sędzimir Halik. Dla jednych wielki podróżnik i źródło informacji o świecie, dla drugich hochsztapler. Zagłębiając się w ten tajemniczy i pozbawiony konkretów życiorys, w głowie uruchamia się szereg pytań. Ile twarzy może mieć jeden człowiek? Czy była jakaś jedna, prawdziwa twarz Tony’ego Halika? I czy można w ogóle do niej dotrzeć?
Marcin Borchardt: Nie jesteśmy w stanie pokazać niezwykłości biografii Halika, ale możemy jednak spróbować się do niej zbliżyć. Jego życie w nieustannej podróży było niesamowite, tego nie sposób podważyć. Od dawna jednak wiadomo, że miał przy tym skłonności do bajania i ubarwiania historii. Weryfikacja każdej jednej prawdy, półprawdy i nieprawdy, która narosła wokół niego, jest zadaniem w zasadzie skazanym na niepowodzenie. Ale co z tego? Przecież właśnie taki, nieomal zmitologizowany Halik jest fascynujący – niedookreślony, niepoddający się jakiejkolwiek weryfikacji.
A jednak próby jego rozszyfrowania trzy lat temu podjął się Mirosław Wlekły w biografii Tu byłem. Tony Halik. Ta książka niejako wyłamała drzwi do postaci Halika, przyłapała go na zmyślaniu na temat swojej młodości i potwierdziła, że bardziej od czystej prawdy interesowała go ta wersja „prawdy”, która ekscytowała ludzi. Jaki widziałeś sens w dokumentalnym filmie na ten temat?
Taki ch