Ucieczka z Nowego Jorku – rozmowa z Ablem Ferrarą Ucieczka z Nowego Jorku – rozmowa z Ablem Ferrarą
i
zdjęcie; Ivano Grasso & Luca Filoni, The Match Factory; materiały prasowe
Przemyślenia

Ucieczka z Nowego Jorku – rozmowa z Ablem Ferrarą

Mateusz Demski
Czyta się 11 minut

Abel Ferrara, ekscentryk, autsajder, burzyciel artystycznych porządków i jeden z niewielu amerykańskich filmowców, którzy nigdy nie szli na niczyjej smyczy, siedzi w kącie salonu. Nagle reżyser, ubrany w szary, wyciągnięty sweter, wstaje i przechodzi do innego pomieszczenia. – Chodź, oprowadzę cię – mówi w małym okienku rozmowy ze Skype’a. Idzie korytarzem, wybiera drogę w prawo, dochodzi do małego pokoju, gdzie po cichu bawi się jego córka, kończy z powrotem w salonie. Na pierwszy rzut oka delikatny rozgardiasz. Ubrania, książki i dokumenty rozrzucone na stoliku, gitara akustyczna krzywo oparta o ścianę. W ten sposób zwiedzam jego mieszkanie przy Piazza Vittorio w Rzymie. To znaczące o tyle, że dokładnie w tych kilku pokojach Ferrara nakręcił swój ostatni i być może najbardziej osobisty film w karierze. Tommaso to opowieść o twórcy filmowym, który zerwał z nałogiem i przeniósł się do Europy. Brzmi znajomo i tak jest: Ferrara osiadł w Wiecznym Mieście kilka lat temu, kiedy postanowił wyjechać z Nowego Jorku, miejsca, które wpędziło go w uzależnienie, choć zarazem dało szansę na zrealizowanie najlepszych filmów. W Królu Nowego Jorku (1990), Złym poruczniku (1992) i Uzależnieniu (1995) pokazywał ludzi na samym dnie rozpaczy; ulice pełne gwałtu, przemocy i rozmaitych grzechów. Dziś, po latach funkcjonowania w branży z łatką prowokatora i bezwstydnika, 68-letni Ferrara zwraca kamerę na siebie. Nie kieruje nim narcyzm – powoduje nim dawny ból i nawrócenie. Rozmowę z nim przeprowadził Mateusz Demski

Mateusz Demski: Kiedy og

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Rzeczywistość jak w Matrixie – rozmowa z Joe Pantoliano Rzeczywistość jak w Matrixie – rozmowa z Joe Pantoliano
i
Joe Pantoliano w "Matrixie" Sióstr Wachowskich (1999)
Opowieści

Rzeczywistość jak w Matrixie – rozmowa z Joe Pantoliano

Mateusz Demski

Jego kariera trwa już ponad 40 lat, ale świat usłyszał o nim dopiero w 2003 r., kiedy za rolę Ralpha Cifaretto wRodzinie Soprano” dostał nagrodę Emmy dla najlepszego aktora drugoplanowego. Od tamtej pory świadomie pozostaje w cieniu wspieranych projektów, bo właśnie jako mistrz drugiego planu czuje się najlepiej. „Zawsze wiedziałem, że moja twarz wystarcza na 20 minut czasu ekranowego. Poza tym interesują mnie postaci nieoczywiste, przeciwieństwa protagonistów wpisanych w schemat” – tłumaczy mi aktor Joe Pantoliano, kiedy spotykamy się w Łodzi.

W pamięci widzów zapisał się chyba najbardziej jako Cypher Matrixa. 31 marca minęło 20 lat od amerykańskiej premiery filmu Wachowskich. Początkowo myślałem, że będziemy rozmawiać przede wszystkim o tym fenomenie popkultury, ale przez prawie godzinę mówiliśmy o czymś zupełnie innym: o wieloletnim zaangażowaniu Pantoliano w walkę o prawa ludzi cierpiących na depresję i chorobę afektywno-dwubiegunową, o osobistych zmaganiach z chorobą, uzależnieniami i ze swoim pochodzeniem. Na koniec mój rozmówca dorzuca jedno spostrzeżenie na temat Matrixa i musi uciekać. „Poszło to w trochę innym kierunku” – słyszę.

Czytaj dalej