Usłyszeć radioaktywność – rozmowa z Hildur Guðnadóttir Usłyszeć radioaktywność – rozmowa z Hildur Guðnadóttir
i
źródło: mat. prasowe
Przemyślenia

Usłyszeć radioaktywność – rozmowa z Hildur Guðnadóttir

Jan Błaszczak
Czyta się 7 minut

Jan Błaszczak: Czy pamiętasz wybuch reaktora w Czarnobylu?

Hildur Guðnadóttir: Bardzo mgliście. Mieszkałam wtedy z rodzicami w Amsterdamie i oczywiście nie rozumiałam tego, co się stało, ale pamiętam, że wokół wiele się o tym mówiło. Muszę przyznać, że o wielu kwestiach związanych z tą katastrofą dowiedziałam się dopiero, pracując przy serialu. Pomijając wszystko inne, komponowanie ścieżki dźwiękowej do Czarnobyla było zajmującą lekcją.

Ten proces miał też wymiar praktyczny, kiedy wybrałaś się na Litwę do zamkniętej Ignalińskiej Elektrowni Jądrowej. Punktem wyjścia dla twojej ścieżki dźwiękowej są bowiem zrealizowane tam nagrania. Skąd pomysł, aby to właśnie na nich oprzeć cały soundtrack?

Czarnobyl bazuje na wydarzeniach, które są nie tylko prawdziwe, ale też miały ogromny wpływ na życie wielu żyjących wciąż osób. Całej ekipie bardzo więc zależało, aby ten serial był jak najbardziej wiarygodny. Stąd mój pomysł, aby punktem wyjścia dla skomponowanej przeze mnie muzyki były dźwięki, które pochodzą z elektrowni. Chciałam uchwycić brzmienie radioaktywności – to, jak ona oddziałuje

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Zatruty raj Zatruty raj
i
zdjęcie: Jakub Krzywiecki
Ziemia

Zatruty raj

Jakub Krzywiecki

Wyobraźcie sobie ogromny teren pełen rzadkich roślin i dzikich zwierząt. Spokojny i pilnie strzeżony rezerwat o powierzchni zbliżonej do księstwa Luksemburga. Krainę czystych rzek porośniętą młodymi drzewami i krzewami. Brzmi zachęcająco? Ten rajski ogród jest prawdziwy i można go znaleźć jakieś 800 km na wschód od Warszawy, na terenie ukraińskiego obwodu, który dziś już formalnie nie istnieje. Zapraszam w podróż do Czarnobyla.

Zawsze, kiedy opowiadam o tym miejscu, pierwsze pytanie dotyczy promieniowania. Trudno się dziwić, przede wszystkim z tego jest znane. W Czarnobylu jest niebezpiecznie, ale tylko w niektórych miejscach, gdzie poziom promieniowania przekracza dopuszczalne wartości. Poważna, niewidzialna siła śmiertelnie niebezpiecznych izotopów czai się w wodzie, roślinach i ziemi. Pozornie czyste rzeki są zatrute, gdyż często na ich dnach zalega muł, który zawiera niebezpieczne cząsteczki. W silnie napromieniowanych miejscach drzewa rosną powyginane. Jednak aby w Czarnobylu narazić swoje zdrowie, trzeba poruszać się po nim w skrajnie nierozważny sposób.

Czytaj dalej