Gdyby nie twoje oczy koloru księżyca,
dnia w kurzu, w pracy, w ogniu,
gdybyś nie biegła z lekkością powietrza,
gdybyś tygodniem z bursztynu nie była,
i gdybyś nie była jak ta żółta chwila
w której jesień się wspina poprzez winorośle,
lub jak chleb wypieczony przez księżyc pachnący,
który przez niebo przesiewa mąkę,
o ukochana, nie kochałbym ciebie!
W twoim objęciu istnienie obejmuję,
piasek, czas i deszczowe drzewo,
i wszystko żyje abym żył i ja:
wszystko widzieć mogę, nie idąc daleko:
widzę w twoim życiu wszystko, co żyjące.