Mały atlas ptaków jest kanoniczną pozycją w biblioteczce mojej czteroipółletniej córki. Książkę Ewy Kozyry-Pawlak (autorki rewelacyjnych Szopiąt) i jej męża Pawła Pawlaka (cenionego ilustratora) czytamy od ponad roku, a Lonia zna na pamięć występujące w niej ptaki, potrafi nie tylko je nazwać, ale nawet rozpoznać w terenie! Sam dzięki tej książce nauczyłem się odróżniać mazurki od wróbli. Czasem mam wręcz wrażenie, że chętniej wracam do niej niż córka… Pomysł na Mały atlas ptaków jest genialny w swojej prostocie. Pawlakowie opisują ptaki i ich zachowania, które obserwują w swoim ogrodzie. Narracja jest bardzo osobista, obok kapitalnych ilustracji obojga autorów (Ewa zrobiła w swoim wycinankowym stylu ptaki z gałganków, a Paweł sięgnął po klasyczną akwarelę) pojawiają się zdjęcia ptaków i ich piór, a także dziecięce rysunki. Dzięki temu całość przypomina trochę ptasią wersję domowego zielnika.
Mały atlas motyli idzie tym tropem, ale jest bardziej encyklopedycznym wyborem pod każdym względem. Pokazano w nim motyle, które można spotkać w kompletnie odmiennych biotopach, informacje nie mają zaś osobistego charakteru i są bardzo interesującymi (dozgonnie będę wdzięczny za pokazanie grubego motyla, który zachowuje się jak koliber, bo ten wcześniej niezidentyfikowany obiekt latający nie dawał mi spokoju od ponad roku), ale jednak suchymi ciekawostkami. Tekstu jest więcej, nie ma on też ani lekkości, ani żartobliwego uroku charakterystycznych dla opisów ptaków. Dlatego ja trochę kręcę nosem, ale Loni na razie się podoba. A to jest najważniejsze.
Mały atlas ptaków Ewy i Pawła Pawlaków
Ewa Kozyra-Pawlak, Paweł Pawlak
Nasza Księgarnia, 2017
Mały atlas motyli Ewy i Pawła Pawlaków
Ewa Kozyra-Pawlak, Paweł Pawlak
Nasza Księgarnia, 2018