
Dowcipne, zaskakujące, mądre i piękne – właśnie takie okładki „Przekroju” możecie zobaczyć na wystawie w warszawskim Klubie Komediowym, otwartej z okazji 80. urodzin pisma. Zapraszamy!
Czego to na okładkach „Przekroju” nie było! Fruwające psy, uśmiechnięte wieloryby, górale i oracze, Picasso i da Vinci, kolaże, parodie, piękne kobiety i przodownicy pracy, o których urodzie trudno rozstrzygać. Oraz koty – i to w czasach, kiedy jeszcze nikomu nie śniło się o internecie.
Przez osiem dekad „Przekrojowych” okładek powstało ponad 3600. Zawsze były wydarzeniem, omawianym nieraz przez cały tydzień aż do kolejnego numeru. Najwięcej – około pół tysiąca – stworzył ich Wojciech Plewiński, wybitny fotograf, autor m.in. znanej okładki z psem w powietrzu – a także zdjęcia z obecnej na wystawie okładki-kolażu, na której stojący na brzegu wędkarz patrzy na kąpiące się damy i zastanawia się: „W wodzie głowa przy głowie. Ciekawe, czy ja co złowię”. Okładka ta zdobiła numer z 9 lipca 1961 roku, w którym – poza informacją o śmierci Hemingwaya – opublikowane zostały m.in. wyniki konkursu dla czytelników na imię dla kota. Dodatkową nagrodą w konkursie był kot syjamski – w numerze można zobaczyć zdjęcie szczęśliwego laureata z Radomska.
A skoro (znowu!) o kotach mowa, to na nie również możecie się napatrzeć na naszej urodzinowej wystawie. Z kocich okładek słynął Daniel Mróz ‒ wybitny grafik, związany z „Przekrojem” przez kilka dekad, i wielki miłośnik zwierząt, o którym możecie przeczytać w tekście Idy Świerkockiej.
Wszystkie okładki – od pierwszej do tej, którą możecie zobaczyć na wydanym kilka miesięcy temu roczniku – opatrzone są charakterystyczną, nigdy niezmienioną, „przekrojoną” winietą autorstwa Janusza Marii Brzeskiego, twórcy wielu okładek, w tym tej do pierwszego numeru „Przekroju” z 15 kwietnia 1945 roku – kolażu, na którym zwycięski czołg spycha z kuli ziemskiej pruską pikielhaubę (wojskowy hełm ze szpikulcem), zapowiadając w ten sposób koniec wojny.
Jednak polityka rzadko później gościła na okładkach „Przekroju”. Nie była warta tego, by zajmować tak znaczące miejsce. Ważniejsze były sztuka, natura, urywki codzienności.
I być może właśnie dzięki tej nieobecności polityki okładki „Przekroju” zawsze stanowiły wyjątkowo celny komentarz do współczesnych sobie czasów. Dowcipne i błyskotliwe – były puszczeniem oka do czytelnika. W czasach socrealistycznej szarości wnosiły trochę zabawy, zachwytu nad światem i żartu.
To nie zmieniło się do czasów współczesnych. Na okładkach z ostatnich lat znajdziecie ten sam humor i podobnie utalentowanych twórców, m.in. Marka Raczkowskiego oraz Igora Kubika, także obecnych (nie ciałem, ale okładką!) na wystawie.
Zapraszamy!
Foyer Klubu Komediowego,
ul. Nowowiejska 1, Warszawa
Wystawa otwarta przed spektaklami Klubu Komediowego, wstęp wolny z biletem na spektakl.