Za drzewa, z których zrobią nasze trumny, oby rosły jak najdłużej
i
Daniel Rycharski, zdjęcie: archiwum prywatne
Opowieści

Za drzewa, z których zrobią nasze trumny, oby rosły jak najdłużej

Mateusz Demski
Czyta się 16 minut

Daniel Rycharski, wierzący artysta i wyoutowany gej. To jego historię opowiada film Wszystkie nasze strachy, który zdobył właśnie najważniejszą w świecie polskiego filmu nagrodę – Złote Lwy. Reportaż o Danielu Rycharskim, jego historii i pozycji w świecie sztuki przygotował dla „Przekroju” Mateusz Demski.

Wieś jest mała jak bombonierka, mieszka w niej nieco ponad 100 osób. Żeby się tu dostać, trzeba jechać z Warszawy ponad 120 km w kierunku Płońska, najłatwiej samochodem, mapy sugerują, że nie dociera tu żaden transport publiczny. Nie ma kościoła, szkoły, sklepu spożywczego. Mobilny sklep do wsi przyjeżdża kilka razy w tygodniu.

Furgonetka z chlebem, margaryną i proszkiem do prania przystaje przy ulicy.

Tło – jedna wyasfaltowana droga wiodąca wzdłuż soczyście zielonych pól. Kawałek dalej polikwidowane gospodarstwa, które rozpadają się niemal niezauważalnie, gubią łaty tynku, kilka osamotnionych domów z wybrakowanym ogrodzeniem, z których nieliczne zdradzają oznaki życia. Kot goni kurę po podwórku. Na sznurkach pranie.

Ale jedno z podwórek urządzone jest inaczej.

W odróżnieniu od reszty tu pod domem stoją narzędzia rolnicze polakierowane na wesołe kolory. Największe wrażenie robi wysoka na dwa i pół metra piła, która niegdyś służyła do cięcia kamienia na nagrobki. Któregoś dnia mieszkający tu artysta Daniel Rycharski wytaszczył ogromną tarczę z okolicznego zakładu kamieniarskiego, po czym wymyślił, że wypiaskuje na niej cytat z ks. Józefa Tischnera i da jej nowe znaczenie.

Z przeżartego przez rdzę kawałka żelaza zrobił dzieło sztuki.

Kilka dni wcześniej poznaliśmy się z Danielem w Gdyni, gdzie film o jego życiu i działaniach artystycznych wygrał najważniejszy festiwal polskiego kina. Po nagrodzie zdarzenia nabrały tempa, świat obrócił się do góry nogami. Zdjęcia, łapanie przez dziennikarzy na chodniku, bycie na językach. Nagle naliczył w telefonie prawie 1000 zaproszeń do znajomych na Facebooku. Drugie tyle prywatnych wiadomości z całej Polski.

Film ma tytuł Wszystkie nasze strachy.

W tej chwili jesteśmy już jednak w Kurówku, niedaleko Sierpca, gdzie nie ma kościoła, szkoły ani sklepu. Daniel siedzi w niedużej kuchni u swoich dziadków w dresie. Nad jego głową wisi obrazek z podpisem „Jezu, ufam Tobie” i kalendarz z Matką Boską Fatimską.

On sam mówi, że choć biednie,

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Dobrosąsiedzka życzliwość duszy
i
"Chrystus błogosławiący", 1505 r., Pinacoteca Civica w Brescii, Rafael Santi; zdjęcie: domena publiczna
Żywioły

Dobrosąsiedzka życzliwość duszy

Paramahansa Jogananda

Czy Jezus i jego przykazania miłości wpasowują się w tradycję Wschodu? Jak najbardziej. Fragment komentarzy do Biblii Paramahansy Joganandy.

oto niektóry zakonnik powstał, kusząc go i mówiąc: Nauczycielu! co czyniąc, odziedziczę żywot wieczny? A on rzekł do niego: W zakonie co napisano, jako czytasz? A on odpowiadając rzekł: Będziesz miłował Pana, Boga twego, ze wszystkiego serca twego, i ze wszystkiej duszy twojej, i ze wszystkiej siły twojej, i ze wszystkiej myśli twojej; a bliźniego twego, jako samego siebie. I rzekł mu: Dobrześ odpowiedział; to czyń, a będziesz żył (Łk 10:25–28).

Czytaj dalej