
Czy młode polskie malarstwo można między bajki włożyć? W Fundacji Stefana Gierowskiego trwa wystawa pod bujnym tytułem W te dni zgiełkliwe, płomienne i oszałamiające, przenoszę się myślą. I młode malarstwo wygląda na niej bajkowo jak nigdy.
Ta wystawa to must see dla każdej osoby, którą ciekawi, co się dzieje w malarstwie, ale która nie miała czasu przez ostatnie lata myszkować po pokazach dyplomowych, konkursach dla młodych wannabes i offowych artist-run spaces. Trzy dziesiątki malarzy i malarek pod jednym dachem. Najlepsze malarskie umysły młodego pokolenia pogrążone… No właśnie: w czym? W dekadencji? Psychodelii? Internetowej malignie? Ezoterycznym cyberpunku? Okultyzmie? A może po prostu eskapizmie?
*
Zwrot eskapistyczny nie zaczął się wczoraj. Trzy lata temu w tej samej Fundacji oglądaliśmy wystawę Komunikacja ze wszystkim co jest, kuratorowaną przez dwoje młodych malarzy, Yui Akiyamę i Cyryla Polaczka. Formalnie pokaz nie był pokoleniowym manifestem, ale trochę go przypominał. Manifestowała generacja Z, ludzie młodsi od milenialsów i malujący w sposób o wiele bardziej wyzwolony niż ten, na który milenialsi potrafili sobie pozwolić. Fantazja? Fikcja? Surrealizm? Groteska? Dlaczego nie! Naiwność? Również dozwolona, nawet