Zaginione wspomnienia Alexandra Selkirka
Doznania

Zaginione wspomnienia Alexandra Selkirka

Andrzej Kula
Czyta się 15 minut

Mówią, że moje przygody były inspiracją do napisania Robinsona Crusoe, ale to tylko część prawdy. To, co przeżyłem, jest ciekawsze, bardziej dramatyczne i emocjonujące. No i wydarzyło się naprawdę.

Nazywam się Alexander Selkirk i wkrótce umrę. Tu, niedaleko zachodniego brzegu Afryki, dokonam żywota jako porucznik Królewskiej Marynarki Wojennej na okręcie HMS „Weymouth”. Będę jedną z wielu ofiar dziesiątkującej naszą załogę choroby, którą zwą żółtą febrą. Na pokładzie co chwilę można spotkać kogoś, kto drży, wymiotuje, krwawi z oczu i ust. 23 października 1721 r. naliczyliśmy 72 zdrowych mężczyzn. Dzień później zostało ich 57. Wkrótce przyjdzie czas i na mnie.

Mam tylko nadzieję, że nie pozostanę ofiarą bezimienną. Że po latach będą pamiętać o Alexandrze Selkirku. Jest to wysoce prawdopodobne, bo ludzie lubią słuchać i czytać o przygodach marynarzy. Jeszcze zanim wypłynąłem w tę podróż, wielki sukces odniosła książka pana Daniela Defoe „Życie i osobliwe przypadki Robinsona Crusoe z York, żeglarza, który przez dwadzieścia osiem lat zamieszkiwał na bezludnej wyspie na wybrzeżu amerykańskim, w pobliżu ujścia rzeki Orinoko, na której wybrzeże został wyrzucony przez morze po rozbiciu się statku, z którego tylko on jeden z całej załogi uszedł z życiem. Wraz z relacją jego cudownego uratowania przez piratów. Spisaną przez niego samego”. Mimo tak długiego i trudnego do zapamiętania tytułu książka świetnie się sprzedawała, miała kilka dodruków, a parę miesięcy po jej wydaniu Defoe musiał napisać kontynuację (mówią, że stworzył też trzecią część).

Nigdy się nie spotkaliśmy, ale słyszałem, że pisarz zapoznał się z relacjami prasowymi i mógł inspirować się moimi przygodami. Losy Robinsona Crusoe są jednak zupełnie inne – on był rozbitkiem, a ja zesłańcem, on miał czarnego niewolnika, a ja nie miałem nikogo, ja spędziłem na bezludnej wyspie cztery lata i cztery miesiące, a Robinson aż 28 lat.

Dlatego zanim umrę, chcę spisać wszystko, co zapamiętałem. Oto najważniejsze wydarzenia z mojego życia, z życia morskiego rozbitka Alexandra Selkirka.

Ja, zesłaniec

Miałem wtedy rację. We wrześniu 1704 r. po opłynięciu przylądka

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Zapanuj nad swoim przeznaczeniem
Promienne zdrowie

Zapanuj nad swoim przeznaczeniem

Paramahansa Jogananda

Pokusy i złe nawyki często stają nam ­na drodze do szczęścia. Ale można z nimi walczyć. Wystarczy zrozumieć, jakie mechanizmy stoją za podejmowaniem niewłaściwych działań. Przyda się też wiara w siebie i trochę silnej woli.

1

Kimkolwiek byłeś do tej pory, jes­­teś również teraz. Utajonymi, niewidzialnymi śladami swoich uczynków zadecydowałeś o skuteczności i sile obecnych działań.

Czytaj dalej