Drugi album nieznanego mi wcześniej sekstetu Tropical Soldiers in Paradise to jedna z przyjemniejszych muzycznych niespodzianek ostatnich miesięcy. Zapewne również dlatego, że wydane w czerwcu II to płyta eskapistyczna na kilku poziomach: narracji osnutej wokół tropikalnej podróży; eksplorowanej tu wielości muzycznych stylistyk; wreszcie – atmosfery beztroski uwalniającej od niełatwej codzienności 2020 roku. Bo jeśli Tropical Soldiers in Paradise są rzeczywiście na jakiejś wojnie, to chyba tylko o ogólny błogostan.
Chcąc umieścić leniwe, przepełnione ciepłem kompozycje Tropical Soldiers in Paradise w kontekście polskiej muzyki, ustawiłbym je gdzieś pomiędzy najbardziej ilustracyjnymi momentami EABS, nagraniami Jerzego Miliana i muzakiem późnego Mitch & Mitch. Przy zastrzeżeniu, że jazz nie jest tu jakimś szczególnie istotnym punktem odniesienia. A na pewno nie bardziej niż dub, muzyka kubańska, hip-hop czy calypso. Sam zespół na stronie wytwórni chętnie odsyła zarówno do malijskiego bluesa, son montuno czy twórczości Madliba. I muszę przyznać, że bardzo sprawnie podróżuje pomiędzy tymi wpływami. Weźmy taką króciutką Fata Morganę – utwór jak z Beat Konducta pociągnięty wpływami ethio-jazzu. I nawet jeśli nie ma w tym świeżości i werwy wspomnianych gigantów, to przecież wciąż słucha się tego znakomicie.
Wspaniałe są na II te nieśpieszne transmutacje. Kiedy można odpłynąć, słuchając powolnego dialogu trąbki i puzonu w Kodama, by ze zdumieniem zorientować się nagle, że nie wiadomo, jak kompozycja nabrała wszystkich cech klasowego dubu. Ciekawy jest również zwrot w stronę psychodelii w połowie Greenland. Stosunkowo najmniej zaskakujące wydaje się Chinatown, które przypomina mi głośne Repetitions EABS nie tylko poprzez nawiązania do muzyki filmowej, ale także wyrazistą hiphopową rytmikę. Z tą różnicą, że Tropical Soldiers in Paradise kładą mniejszy nacisk na instrumenty harmoniczne, skupiając się na perkusyjnym groove i zorganizowanej wokół niego subtelnej polirytmii.
Ciepłe hipnotyzujące brzmienie i leniwe tempo II przysługują się pobudzaniu kreatywności i wypełnianiu codziennych obowiązków w podobnym stopniu, co trzydziestostopniowy upał. Najlepiej więc sięgnąć po tę płytę już teraz, kiedy na zewnątrz ukrop. Będziecie mieć przynajmniej wytłumaczenie dla swojego stanu.
Dzięki Tobie, możemy zrobić jeszcze więcej – wesprzyj nas!
Fundacja PRZEKRÓJ