Żarłonomia Żarłonomia
Przemyślenia

Żarłonomia

Tomasz Wiśniewski
Czyta się 2 minuty

Jak zapewne państwo się domyślacie, w zawodzie krytyka literackiego obowiązuje pewna podstawowa reguła: zawsze musimy rzecz doczytać do końca.

Natomiast przypadek recenzji książki kulinarnej jest nieco bardziej złożony: jeśli chcemy wydać sprawiedliwą ocenę zawartości takiej książki, powinniśmy skrupulatnie sprawdzić każdy z zawartych w niej przepisów.

Cóż więc znajdziemy na kartach "Żarłonomii" Walerego Boruty, nowego na rynku, tajemniczego autora? Na pozór pierwsze stronice wyglądają niewinnie; wydaje się, że to kolejna z tych publikacji, którym moglibyśmy łaskawie ofiarować 5/10 w skali wyrafinowania.

Przyznaję, że z pewnym znużeniem, niczego nie podejrzewając, zabrałem się za realizację pierwszego przepisu na coś, co Boruta nazwał "Niespodzianką nr 23". Przepis wygląda następująco: zagotować litr wody, przelać do szklanego naczynia, ostudzić dwudziestoma dmuchnięciami i włożyć do zamrażalnika. Wyciągnąć po dwóch godzinach i rzucić zamrożoną bryłą przez okno. Na koniec zmieść szczątki, znów zagotować, gorące wypić.

Doprawdy trudno uwierzyć, że przez przypadek trafiłem swoją bryłę w przechodzącego ulicą funkcjonariusza policji.

Łatwo pojąć, że mamy tutaj do czynienia z demoniczną księgą, zawierającą serię formuł magicznych, które prowadzą do strasznego nieszczęścia – czyli do rzucenia klątwy na samego siebie.

Jest to naprawdę okrutny żart wydawniczy.

Piszę na szybko tę notatkę z jednego z zakładów karnych, aby przestrzec czytelników przed lekturą tych piekielnych stronic, i apeluję do władz kościelnych o natychmiastowe bojkotowanie dalszej działalności Wydawnictwa Mefisto.

Czytaj również:

Dom Kłamczuchów Dom Kłamczuchów
i
ilustracja: Daniel Mróz, archiwum „Przekroju”
Doznania

Dom Kłamczuchów

Dezső Kosztolányi

Wszystkie szczęśliwe rodziny są do siebie podobne, a każda nieszczęśliwa rodzina bywa nieszczęśliwa na swój sposób? Cóż, u Kosztolányiego jest jeszcze inaczej.

To była sławna, stara rodzina, z jakimś niezwykłym pochodzeniem i tajemniczą patyną średniowiecza; mieszkali w piętrowym domu w centrum miasteczka.

Czytaj dalej