Żarłonomia Żarłonomia
Przemyślenia

Żarłonomia

Tomasz Wiśniewski
Czyta się 1 minutę

Jak zapewne państwo się domyślacie, w zawodzie krytyka literackiego obowiązuje pewna podstawowa reguła: zawsze musimy rzecz doczytać do końca.

Natomiast przypadek recenzji książki kulinarnej jest nieco bardziej złożony: jeśli chcemy wydać sprawiedliwą ocenę zawartości takiej książki, powinniśmy skrupulatnie sprawdzić każdy z zawartych w niej przepisów.

Cóż więc znajdziemy na kartach "Żarłonomii" Walerego Boruty, nowego na rynku, tajemniczego autora? Na pozór pierwsze stronice wyglądają niewinnie; wydaje się, że to kolejna z tych publikacji, którym moglibyśmy łaskawie ofiarować 5/10 w skali wyrafinowania.

Przyznaję, że z pewnym znużeniem, niczego nie podejrzewając, zabrałem się za realizację pierwszego przepisu na coś, co Boruta nazwał "Niespodzianką nr 23". Przepis wygląda następująco: zagotować litr wody, przelać do szklanego naczynia, ostudzić dwudziestoma dmuchnięciami i włożyć do zamrażalnika. Wyciągnąć po dwóch godzinach i rzucić zamrożoną bryłą przez okno. Na koniec zmieść szczątki, znów zagotować, gorące wypić.

Doprawdy trudno uwierzyć, że przez przypadek trafiłem swoją bryłę w przechodzącego ulicą funkcjonariusza policji.

Łatwo pojąć, że mamy tutaj do czynienia z demoniczną księgą, zawierającą serię formuł magicznych, które prowadzą do strasznego nieszczęścia – czyli do rzucenia klątwy na samego siebie.

Jest to naprawdę okrutny żart wydawniczy.

Piszę na szybko tę notatkę z jednego z zakładów karnych, aby przestrzec czytelników przed lekturą tych piekielnych stronic, i apeluję do władz kościelnych o natychmiastowe bojkotowanie dalszej działalności Wydawnictwa Mefisto.

Czytaj również:

Połączeni oddechem Połączeni oddechem
i
Berthe Morisot, „Forêt de Compiègne”, 1885, Bequest of Estelle McCormick (domena publiczna)
Złap oddech

Połączeni oddechem

Łukasz Nowacki

Przeciętny człowiek w dobrym stanie zdrowia może wstrzymać oddech na około dwie minuty. Osoby o wybitnych predyspozycjach fizycznych mogą wytrzymać pod wodą bez oddychania nawet kilkanaście minut, nie tracąc przy tym świadomości (tzw. wodni nomadzi – członkowie ludu Baju z Indonezji).

Światowy rekord w nurkowaniu na bezdechu należy do Budimira Šobata, który wstrzymał oddech na 24 minuty i 37 sekund. Warto jednak oddychać, i to świadomie ‒ głęboko, pełną piersią.

Czytaj dalej