Jeden z tych dni,
kiedy się żyje,
a jakby się nie żyło,
żyje się z rozpędu,
z przyzwyczajenia.
Jakieś rozmowy,
nie wiadomo z kim,
jakieś telefony,
nie wiadomo od kogo,
wszystko jakieś,
pozory działania,
w gruncie rzeczy
pozory życia,
ale to także
jest życie.
Czas ucieka,
wieczność czeka,
niech ucieka,
niech czeka.
Komentarz autora:
Zdarzają się takie dni. Czujesz, że nic ci nie wychodzi, nic ci się nie udaje, że świat – z całą znaną i nieznaną ci ludzkością – ucieka gdzieś, a ty nie nadążasz za nim; tracisz oddech, tracisz siły, tracisz rezon, a nawet wiarę w siebie, w swoje talenty i umiejętności. Wiesz, że nie masz wyjścia, jeśli chcesz dotrzymać kroku tym, którzy wędrują z tobą i obok ciebie, zważając na ciebie lub nie; wiesz, że musisz się zmobilizować, wziąć się w garść, zebrać to, z czego się składasz, w całość, w jedną niepodzielną całość. Ale nie teraz, nie dzisiaj, może jutro, tak, jutro na pewno. Dzisiaj żyjesz tyle tylko, żeby przeżyć. Wykonujesz swoje obowiązki wobec samego siebie, wobec własnego życia, wobec bliskich, wobec rzeczywistości, w której się obracasz. Tak czy owak, żyjesz. Nie trać więc ani godziny, ani minuty.
Wiersz wybrał Marcin Orliński.